środa, 31 lipca 2013

Rozdział 37

Alex wiedział że zachowuje się jak dziecko ale tak bardzo nie  chciał jeszcze wracać.
Przez ostatnie dwa tygodni zdążył zapomnieć o tym co działo się w domu, o decyzji jaką miał podjąć za jakiś czas  no i o Radzie.
Wiedział że ma to związek z nim i jak znał tych starych angolów to nic dobrego nie wymyślili a on zawsze starał się trzymać od tego z daleka, nie interesowała go taka władza.
No i decyzja. Im więcej wiedział,o Połączeniu tym bardziej tego pragnął i bał się zarazem.  Chciał spędzić wieczność z ukochanymi ale powoli oglądać wszystkich przyjaciół starzejących się  i umierających. Nie był pewny czy jest na tyle silny.
Nie mógł jednak powstrzymać uśmiechu gdy przypominał sobie wakacje.
Teraz jadąc do Sunnydale  wspomnienia były jednocześnie odległe że mógł sobie wszystko przemyśleć. Obaj kochankowie spali na tylnym siedzeniu. Dla nich te dwa tygodnie minęły niemal bez jednej godziny snu.  W dzień wszyscy razem niemal oddawali się kąpieli słonecznym ale nie ważne jak długo spędzali na powietrzu żaden z nich nie opalił się ani trochę.
W  nocy zaś gdy on mdlał z wykończenia i rozkoszy oni sami oddawali się przyjemności. Wiedział o tym ale przestało mu to przeszkadzać. Przecież zajmowali się nim wzorowo.

Zaparkował przed domem. Ale nie wyłączał silnika, mimo bardzo później pory w pokoju Buffy i Charlego paliło się światło. No i był niemal całkiem pewny że taty nie ma w domu. Przyjaciel w prawdzie ostrzegał go że Rada jeszcze nie odjechała. I to  był jeden z powodów  dla których postanowił wrócić. Poczucie winy że zostawił z tym przyjaciół zaczęła go powoli zjadać
-Miłości za głośno myślisz- Spike przecisnął się na przednie siedzenie- wszystko dobrze ?
-Tylko myślę- uśmiechnął się do niego i przytulił- Wracacie do siebie?
-Niestety- odpowiedział Angel- Tak będzie bezpieczniej
-Jak wyjadą chcę żebyście się wprowadzili- spojrzał na nich obu- może z czasem ja się wyprowadzę. Coś mi się wydaje że tata ma ochotę na kolejne dziecko- roześmiał się.  Zawsze było mu smutno że są tylko sami że Rupert nigdy nie założył innej rodziny, z nikim się nie związał tylko po to żeby być całkiem skupiony na nim i na jego ochronie.
Teraz tata mógł w końcu odetchnąć i spełnić swoje marzenia
-Jeśli chcesz z nami mieszkać to zakręcaj obronimy cię- Spike zaczął powoli masować mu obolałe ramiona
-Jestem zmęczony...- ziewnął
-Dobrze mój piękny- Angel objął go- wracaj do domu i bądź ostrożny. Będziemy w kontakcie
-I nie zgub mojego prezentu- jasnowłosy wampir pocałował go jeszcze raz
-Na pewno nie- westchnął. Wiedział, że kochanek chciał dobrze ale na samą myśl przechodziły go dreszcze.
W końcu wyszedł z samochodu. Jeśli teraz nie wróci to wyląduje u kochanków i z ich planu nici.
Jeszcze kilka pocałunków, szeptów że jest kochany, uścisków.
I w końcu znalazł się w korytarzu.

Pokój został taki jaki był nawet zapach.Był zmęczony ale nie tak bardzo. Teraz gdy został sam był pewny że coś nie jest do końca tak.
Nagle usłyszał pukanie do drzwi
-Tak?
-Alex. Rupert mówił że dziś wrócisz- w progu stanęła Joyce
-To taty jeszcze nie ma?- Zdziwił się
-Nie- kobieta uśmiechnęła się- Ma teraz trochę problemów ze swoimi szefami
-Tak... Ale dobrze się wam układa... znaczy- zmieszał się
-Wszystko jest dobrze, dziewczęta bardzo go lubią. Tylko to kim jest. Nie do końca przywykłam- usiadła na fotelu i nagle wydawała mu się bardzo młoda.
-No i Buffy. Pani.. twoja córka jest Pogromcom
-To również mnie przeraża ale wiem że sobie poradzi- uśmiechnęła się do niego- A jak twoje wakacje?
-Wspaniale. Na prawdę jetem z nimi szczęśliwy- usłyszeli czyjeś ciche kroki na schodach
-O tu jesteście- Rupert stanął w progu sypialni syna- Joyce czemu jeszcze nie śpisz?
-Alex mnie obudził- podeszła do niego i pocałowała w policzek- On i jego...mężczyźni byli dość głośni gdy przyjechali
-Przepraszam- spłonął niewinnym rumieńcem w który nikt nie uwierzył
-Nie siedź długo- kobieta wyszła uśmiechając się do ojca i syna. On muszą porozmawiać.

-I jak? Charlie w porządku?- Zapytał
-Tak- Rupert usiadł- Travies niedługo wraca do Anglii nic tu nie wskóra ale chce z tobą porozmawiać...
-Wyprać mózg raczej- wszedł mu w słowo
-Tak, to bardziej prawdopodobne- mężczyzna uśmiechnął się- Jutro?
-Im szybciej tym lepiej- westchnął- ale jak wyjadą Angel i Spike zostaną tu gośćmi
-Wiesz że po ostatnim razie....
-Tato chciałem im pomóc wiesz przecież że ich kocham
-A ja chcę dla ciebie jak najlepiej i wiem że on ci to zapewnią. Tylko że jesteś moim synem. Alex nie chcę cię stracić- podszedł do niego i objął
-To nigdy się nie stanie- i on przytulił się do ojca- A teraz muszę iść spać. Dwa tygodnie nawet nie wiesz jak bardzo jestem wyczerpany- mrugnął ale też zarumienił się. Nie było z nim jeszcze tak najgorzej.
-Wyśpij się jutro będzie ciężki dzień- Rupert wyszedł zamykając za sobą drzwi.

Alex gdy tylko znów został sam rozebrał się do naga i wszedł pod koc. Nie mógł jednak powstrzymać się żeby nie spojrzeć na swoją klatkę piersiową. Miał na niej śliczne pamiątki w prawym sutku śliczny mały złoty kolczyk a przy lewym mały tatuaż.
Jego kochankowie nie mogli się zdecydować na to w czym będzie mu lepiej. Dlatego dla świętego spokoju zgodził się na jedno i drugie.  Ale zastrzegł sobie że  wzór wybierze sam tak też się stało miał więc na sobie sztylet wbity w krwawiące serce a obok tego wąż. Te trzy symbole były ich rodowymi symbolami i bardzo sprytnie je połączył.
W końcu zamknął oczy. Usnął niemal natychmiast, mimo że obawiał się jutra. Co było jednak gorsze to to że śpi sam, już zapomniał jak można mieć dużo miejsca na łóżku.
Uśmiechał się tylko przez sen i chrapał cichutko. Tego też nie robił od dwóch tygodni, nie chciał denerwować i przeszkadzać kochankom.


3 komentarze:

  1. ciężkie te powroty szczególnie wtedy gdy wakacje są takie intensywne:-) Lepiej niech te dziadygi spadają od Alexa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozśmieszyłaś mnie końcówką. Nie można zapanować nad chrapaniem, przecież gdy śpisz nie masz świadomości.
    Alex najwyraźniej jest szczęśliwy i miał bardzo udane wakacje. Najwyższy czas rozprawić się z Radą i dokonać połączenia.Nie mam pojęcia po co oni zwlekają i narażają chłopaka na niebezpieczeństwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    no cóż, powroty do „rzeczywistości” są trudne... Alex jest bardzo szczęśliwy, i spędził mile czas z osobami, które kocha....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń