czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 30

Alex wiedział że przyjście w środku nocy na cmentarz nie mówiąc nic nikomu w jego wciąż jeszcze nie pewnym stanie będzie miało swoje konsekwencje, ale był bardziej przygotowany na to że dostanie burę od ojca.
Na to co zobaczył gdy się obudzi nie byłby przygotowany nawet za kilka lat.
Zamrugał powiekami gdy usłyszał nad sobą warczenie. Myślał może, że obudzi się w ramionach kochanków ale zobaczył ich obu obok łóżka wyraźnie złych i  w takich samych pozach. Obaj tylko w spodniach od dresu, bez koszuli i z rękami na piersiach.
-Tak?-  Zapytał niepewnie
-Byłeś wczoraj na cmentarzu... sam- Angel zaczął pochylając się nad nim
-Przecież teraz jestem tu- usiadł, coś mu się tu nie podobało
-Po tym co się stało?!- Spike nie potrafił być spokojny. Alex podejrzewał, że był po prostu głodny
-Chciałem się z wami zobaczyć- postanowił spróbować sprytnej manipulacji. Oczy same mu się rozszerzyły a usta ułożyły w podkówkę- Ale widać byliście zajęci....- zaczął wychodzić z łóżka
-Miłości- jasnowłosy wampir objął go i popchnął znów na pościel
-Po prostu się martwimy a Rupert...- i Angel dołączył do nich, trochę winny że niemal doprowadził ukochanego do płaczu
-Tata powiedział że mogę zostać- uśmiechnął się zadowolony gdy znalazł się w ramionach ukochanych- ale muszę uważać na siebie
-To zrozumiałe- starszy wampir wodził swoimi dużymi dłońmi po ciepłej klatce piersiowej chłopaka. Uwielbiał to jaki jest gorący i mógłby nie ruszać się z miejsca przez wieki  i nie był w tym sam. Spike miał podobną zadowoloną minę. Pełne adoracji i miłości spojrzenie. I nagle ich oczy spojrzały się. Takiej harmonii nie osiągnęli nigdy i tak powinno zostać. Zrobią wszystko żeby tak właśnie zostało.
-Nie to żebym się skarżył... - zaczął Alex po kilku minutach tych pieszczot- ale... mój pęcherz jest bardzo ludzki- uśmiechnął się
-Idź piękny- Angel pomógł mu usiąść- Śniadanie?
-Proszę- chłopak mimo palącej potrzeby szedł powoli kręcąc pośladkami i cieszył się pomrukami wampirów.

Spike i Angel nie ruszali się z miejsca dopóki nie usłyszeli prysznica.
-Więc kto idzie do kuchni?- Jasnowłosy mężczyzna był niemal gotowy do skoku
-Idź do niego- uśmiechnął się starszy wampir i pocałował go czule- ale nie wymęcz go do końca
-Tego obiecać nie mogę- wstał i pobiegł w oka mgnieniu do drugiego pomieszczenia.
Spodziewał się zobaczyć ukochanego chłopca pod prysznicem, mokrego i gorącego od wody. Stało się jednak inaczej.  To Alex zaatakował go gdy tylko zamknął drzwi i popchnął na ścinę
-Zwierzaczku- warknął starając się przejąć kontrolę nad pocałunkiem
-Tak tylko pomyślałem- odsunął się od niego- Spike wiem że jesteś cały rozgrzany i chciałbyś mnie wziąć tu i teraz ale ja mam ochotę na prysznic- znów podszedł do niego i całował po szyi po klatce piersiowej
-I myślisz że cię puszczę?- Zapytał zmieniając pozycję i tym razem to chłopak uwięziony między ścianą a zimnym twardym ciałem
-Myślę że pójdziesz ze mną- Alex zdołał mu się wyślizgnąć- A może i Angel się dołączy
-Może- wampir wziął go za rękę i poprowadził pod natrysk.  Wziął gąbkę i powoli dotykał ciepłego ciała- jeśli będziemy bardzo bardzo długo. Chłopak nie odpowiedział tylko jęknął  głośno.

Angel słuchał wszystkiego z kuchni i uśmiechał się tylko.  Mimo szczerej chęci nie zamierzał poddać się ukochanym. To on dyktuje tu warunki a nie oni dlatego wziął niepotrzebny oddech zamknął oczy i robił dalej swoje.
Zresztą wystarczyło mu słuchanie tych wspaniałych odgłosów. Jęków i pisków. Niemal widział dwa nagie mokre ciała ocierające się o siebie. Pocałunki, podgryzania, czuły dotyk. Wiedział jak jest twardy, że wystarczy mu jeszcze jeden jęk, jedno westchnienie by dojść tu  i teraz. W kuchni krojąc bułki. Jakby ktoś go dopiero przemienił.
I nagle poczuł jak Alex dochodzi, zaraz po ten poczuł Will'a. Przeciągły stłumiony krzyk i nim samym wstrząsnął orgazm. Co spowodowało że przeciął sobie bardzo głęboko dłoń. Uśmiechnął się. Wiedział że za chwilę Will znajdzie się przed nim klęcząc i pijąc.

-Chyba jednak nie chciał dołączyć- Alex podniósł ręce żeby Spike mógł go dokładnie wytrzeć.
-Nie martw się- pocałował go w policzek- nie ma tak dobrej samokontroli
-Och- zrozumiał po chwili- Teraz to dopiero jestem głodny- gdy obaj usłyszeli burczenie w jego brzuchu
-Chodźmy więc- wziął go na ręce. Tak było szybciej a on kilka chwil wcześniej poczuł krew swojego Twórcy

-Will- Angel stał przy stole z wyciągniętą ręką. Alex postanowił im teraz nie przeszkadzać. Czytał o tym wszystkim a  jedzenie pachniało tak kusząco.
Mimo to kątem oka obserwował jak Spike klęka przed starszym wampirem i bierze jego dłoń w swoje ręce i najpierw delikatnie całował a później zaczął lizać powoli ranę i krew. Angel mruczał cicho z przymkniętymi oczami oparty o stół. I Spike zdawał się być zadowolony. Ciągle się uśmiechał i nie mógł oderwać ust od ręki starszego wampira.
Chłopak wiedział też że obaj są podnieceni i gdyby nie on to mogliby zacząć tu na stole. Właściwie to by mu to nie przeszkadzało.  Ale w końcu Angel podniósł ukochanego i pocałował go namiętnie, po czym oderwali się od siebie
-Smakuje?- Zapytał starszy wampir siadając obok niego
-Tak dziękuję- uśmiechnął się do nich- ale nie musieliście sobie przeszkadzać
-Mówiłem- Spike był z siebie nagle bardzo zadowolony ale nie powiedział już nic tylko zaczął jeść. Zapadło błogie milczenie. Alex mógłby przywyknąć do takiego życia i przeszło mu na myśl że przecież tak teraz wygląda. Uśmiechnął się do swojej kawy i przymknął oczy.

8 komentarzy:

  1. Takie miłe, rodzinne scenki. Jakby byli małżeństwem. Właściwie nie rozumiem dlaczego Angel do nich nie dołączył i wolał się podniecać ich jękami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodki poranek:)
    Mam nadzieję że chłopcy będą mieli ich więcej

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki rozwój spraw mi się podoba :) Miłość, miłość i jeszcze raz miłość!
    Wampiry słusznie się na początku zdenerwowały. Niech nauczą młodego o siebie dbać. Przyda mu się kilka takich lekcji ;) No ale wspólny prysznic i śniadanko- miodzio. Szkoda tylko że Angel się nie dołączył i tam nie pokazał kto tu rządzi.
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  4. Cała trójka jest bardzo szczęśliwa.Ale z rana oba wampiry były złe na Alexa że przyszedł do nich sam.Do tego poranek jaki miały pod prysznicem ale szkoda że Angel do nich nie dołączył.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    hahah reakcja wampirów, że sam się błąkał po cmentarzu boska.... widać, że naprawdę chcą aby był bezpieczny, i żeby nic mu się nie stało..... Angel dyktuje warunki, heheh a oni tak ochoczo na niego czekali... co za sprytny Alex, zaskoczył Spike....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za brak komentarza pod poprzednim rozdziałem, ale ostatnio miała trochę zawirowań i nie zawsze na wszystko starczało czasu...
    Rozdział świetny, jak zawsze. Angel jest wspaniały. Uwielbiam fragmenty, opisujące jak dba o swoich towarzyszy. To naprawdę słodkie i urocze. Taki facet idealny. Ale nie musiał się tak powstrzymywać przed pójściem do nich. Chyba nawet bym wolała, żeby od razu z nimi poszedł. Ale z drugiej strony, ktoś musiał Alexowi śniadanie zrobić... Chociaż ta jego "samokontrola" mnie nieco rozbawiła.
    Spike... uwielbiam go. Jest taki... żywy, o ile można tak powiedzieć o wampirze. Mam wrażenie, że on wszystko napędza, całą akcję. Myślę, że bez niego Angelowi i Alexowi byłoby bardzo nudno.
    I ta scena, kiedy pije on krew Angela. To było świetne. Chciałabym to zobaczyć.
    Zastanawiam się, czy Alex się w końcu z nimi połączy. I jeśli tak, to kiedy. Mam nadzieję, że to się stanie i to szybko, bo przecież znowu może się coś stać.
    Uch, czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam,
    Seya.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie do mnie dotarło, że to przecież pod innym twoim blogiem nie zostawiłam komentarza... Przepraszam...

      Usuń
  7. Awww akcja pod prysznicem,,, i to co się stało w kuchni xD hhaha
    padłam haha xD
    Coraz bardziej mi się podobają ich relację xD Mam nadzieję że już tak zostanie ;3
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń