czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 35

Alex obudził się około popołudnia okropnie głodny i spragniony.
Na zewnątrz upał powoli ustępował a jemu było przyjemnie chłodno w ramionach kochanków. Uśmiechnął się  gdy na nich patrzył a na wspomnienie ostatniej nocy aż drżał.
Nie mógł się jednak długo tym napawać,musiał wstać żeby ich nie obudzić.  Wstał, ubrał się szybko i wyszedł z pokoju. Miał nadzieje że uda mu się wrócić nim wampiry się obudzą. Nie chciał wywoływać kłótni pierwszego dnia ich wspólnych wakacji.

Bar zaczął się powoli wypełniać gdy Alex wszedł do środka. Był przyjemnie przyciemniony i pachniało wspaniale. Usiadł przy stoliku w koncie sali by obserwować klientów. Menu wydawało się być idealne dla niego ale gdy ktoś odchrząknął tuż nad jego uchem niemal podskoczył
-Nie chciałem cię przestraszyć- stał nad nim kelner i uśmiechał się promiennie
-Nie szkodzi- i on odwzajemnił uśmiech wiedział jak ta praca może być stresująca- Nie myślałem że tak szybko ktoś podejdzie
-Dla specjalnych klientów- mrugnął- Co podać?
-Burgera, frytki i dużą colę a może jeszcze kawałek pizzy-aż się oblizał
-Już podaję- położył Alex'owi rękę na ramieniu i odszedł. Chłopak uśmiechnął się od czasu jak wplątał się w związek w wampirami nikt go nie podrywał. Nawet skończył z pracą za barem którą kiedyś tak lubił. Spike nie pozwoliłby sobie na coś takiego a on nie chciał żadnych niepotrzebnych awantur. Mimo że kochał ich obu i bardzo cieszył się że im się podoba, przecież byli tacy wspaniali i miał ogromne szczęście. Jednak jego ego zaczęło powoli opadać bo stał się całkiem niewidzialny dla wszystkich innych.
Zatopił się w myślach tak bardzo że nawet gdy pojawiło się jedzenie nie zorientował się od razu
-Smacznego- kelner znów miał rękę na jego ramieniu z promiennym uśmiechem
-Na pewno będzie- zatopił zęby w pizzy i przymknął oczy z przyjemności. Młody mężczyzna na ten widok zagryzł wargi i zrobiło mu się gorąco. Klient był piękny i dałby wiele żeby się do niego zbliżyć, rzadko zdarzało się tak że ktoś mu odmawiał, nikogo nie zmuszał ale potrafił tak czarować że zanim nowa zdobycz się zorientowała już była jego
-Thomas- wyciągnął do niego rękę
-Alex- odpowiedział zaskoczony
-Pasuje do ciebie Alexander to królewskie imię- usiadł na wolnym fotelu- A może zobaczymy się  wieczorem po mojej pracy- tym razem ręka powędrowała na kolano chłopaka
-Wieczorem to Alex będzie ze mną- obaj spojrzeli w stronę z której pochodził nowy głos. Obok stolika stał Angel z grobową miną, wściekły i nawet Alex się przestraszył tym bardziej że zbliżał się do nich Spike
-Thomas to mój partner Angel- starał się zachować zimną krew
-A o mnie  zapomniałeś miłości?- Spike usiadł obok ukochanego i zachłannie pocałował w kark delikatnie naciskając na miękką skórę kłami
-To mój drugi partner Spike...- uśmiechnął się do kelnera- wiem skomplikowane i dziwne
-Nie tak bardzo to przecież L.A- ale mężczyzna był bardzo zawiedziony. Śliczny chłopiec był zajęty i to podwójnie- Smacznego i dajcie znać jak będziecie  czegoś potrzebować- i odszedł. Postanowił jednak mimo wszystko spróbować gdy tylko nadarzy się okazja.

-Jak się spało?- Zapytał niewinnie
-Nie zmieniaj tematu- Angel usiadł i wziął ukochanego na kolana, Spike przywarł do nich całym ciałem- Co tu robisz sam?
-Byłem głodny a ja nie chciałem was budzić- uśmiechnął się - no i mogę przecież sam chodzić po hotelu
-Nie jeśli ciągle będziesz wpadać w tarapaty- starszy wampir zaczął go całować- śmierdzisz- warknął cicho
-Wcale nie- założył ręce na piersi
-Okropnie tym śmieciem- Spike wtórował kochankowi- a ty możesz pachnieć tylko nami- zaczął jeść frytki- dobre- przyznał
-Moje- Alex przysunął talerz do siebie- nie chciałem was martwić. Na prawdę- patrzył na nich szczenięcym wzrokiem. Nie chciał wpadać w tarapaty za coś takiego
-No już śliczny- Angel uśmiechnął się czule i pogłaskał chłopca po policzku- po prostu się martwimy ale wiemy że nie możesz całe dnie siedzieć w pokoju nie widząc słońca. Dlatego skontaktowałem się z potężnym czarownikiem, obiecał że pomoże nam przez ten czas gdy tu jesteśmy chodzić w dzień po słońcu- nie tylko Alex ale i Spike zaniemówił. Angel nie powiedział o tym nawet jemu ale przecież nie mógł być zły. Rzucił się na starszego kochanka z uśmiechem i zaczął go całować jednocześnie dotykając Alex'a żeby nie czuł się pominięty ale chłopak był zajęty całowaniem szyi i policzka Angel'a
-Na prawdę?- Zapytał uradowany chłopak gdy oderwali się od siebie zadowoleni
-Oczywiście że tak moi piękni- roześmiał się ciemnowłosy mężczyzna- Mamy się z nim spotkać już dziś za dwie godziny dlatego kochany jedz i wracamy do pokoju
-Dajcie mi 10 minut- Alex zaczął napychać sobie buzie jedzeniem z zastraszającą szybkością
-Zwierzaczku dość- Spike odsunął od niego jedzenie- mamy czas
-Tak ale...- zaczął i zakrztusił się. Łzy popłynęły mu z oczu i Angel zlizał je powoli
- Dwie godziny kochany- pocałował go delikatnie.

Spike nie mógł usiedzieć na miejscu. Czarownik się spóźniał a on był na granicy  wytrzymałości nawet kojący dotyk i pocałunki Alex'a nic nie pomagały. A już do wrzenia doprowadzał go Angel który siedział w całkowitym bezruchu na wygodnym fotelu.
W końcu rozległo się ciche pukanie do drzwi i Spike niemal wyrwał je z zawiasów
-Spóźniłeś się- warknął ukazując kły
-Ten czar jest bardzo trudny- odpowiedział ciemnoskóry mężczyzna- Ty musisz być William Krwawy- skłonił się- Angelus- i również ukłonił się z szacunkiem po czym jego wzrok spoczął na Alex'ie i przełknął ślinkę
-Nie przywitasz Naszego?- Spike okrążył mężczyzną, na prawdę był zły
-Wybacz. Witaj Alexandrze- uśmiechnął się do chłopaka- Masz ogromne szczęście chłopcze. A wy dbajcie o swój skarb- spojrzał na wampiry groźnie
-Do końca świata- Angel wstał- Czego potrzebujesz?
-Kilku kropel waszej krwi- już rozkładał potrzebne mu narzędzia i zaczął cicho coś mówić. Oba wampiry podeszły do niego z krwawiącymi nadgarstkami.
Alex przyglądał się wszystkiemu uważnie tego czaru nie znał był też niemal pewny że jego przyjaciel nawet o nim nie słyszał.
Po kilku chwilach coś błysnęło i jego kochankowie poruszyli się ostrzegawczo
-Chłopcze odsłoń zasłony- Alex wahał się bardzo przecież może ich zabić ale Angel uśmiechnął się tylko.

Chłopak był pewny że nie zapomni tego widoku do końca życia. Blade ciała wystawione na wciąż jeszcze silne promienie słońca. To było wspaniałe a gdy został porwany w dwie pary silnych ramion zachciało mu się płakać ze szczęścia.
Żaden z nich nie zauważył wyjścia czarownika.
Te wakacje będę jeszcze lepsze niż się spodziewał i już nie mógł się doczekać kolejnego poranka gdy wyjdzie z tymi wspaniałymi mężczyznami może nawet na plaże.

4 komentarze:

  1. Witam,
    rozdział jest cudowny, wspaniała reakcja na kręcenie się osoby niepowołanej wokół Alexa.... Angel wpadł na bardzo dobry pomysł z tym czarownikiem, dzięki temu mogą być z Alexem nawet w dzień... choć mam jakieś teraz dziwne złe przeczucia...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Wampiry postanowiły zrobić wszystko żeby Alex był szczęśliwy i dla tego sprowadziły czarownika żeby mogli razem spędzać całe dnie.Wampiry byly zazdrosne gdy zobaczyły jak ich chłopak flirtowal z tym kelnerem.Z czasem zobaczymy czy ta wycieczka będzie szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak obiad na śniadanie. Alex poczuł się doceniony, a chłopaki już zdążyły go "uratować". Czyli dzień można uznać za oficjalnie rozpoczęty ;)
    Wampiry na słońcu mnie zaskoczyły. Fajnie że Angel postarał się o taki czar. Mam nadzieję, że spędzą miło te wakacje. I oby ten kelner nie wchodził im w drogę. W końcu dla niego też może się to skończyć nieciekawie...
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  4. Słoneczne wakacje i wszyscy razem. Super. Żeby tylko ten kelner nie zrobił nic głupiego bo to może być ostatnie co zrobi.

    OdpowiedzUsuń