czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 32

Qutntin Travis jako szef największej organizacji walki ze złem był mężczyzną myślącym bardzo szablonowo.
Demony- złe, ludzie- dobrzy. I zwykle to było prawdą, dlatego rodzina Giles była zawsze dla niego solą w oku. Oni sami wiele wieków temu stali na czele Rady ale po tym skandalu posiadania wampira w rodzinie zostali odwołani.
Mimo to on i jego przodkowie zawsze obawiali się że będą chcieli znów przejąć władzę. On sam zdawał sobie sprawę że wiele jego podwładnych poparłoby te działania. Dlatego wysłał Ruperta i syna dawnej Pogromczyni tu do aktywnych Piekielnych Ust. Był pewny że nie przetrwają aż tyle. Mimo jego przypuszczeń szło im coraz lepiej. No i Alexander on należał do Rady, na przestrzeni wieków tylko 5 Pogromczyń udało się mieć dzieci, ale nikt nie przysparzał ich tyle problemów.
Po pierwsze nikt nie miał pojęcia kim lub czym był jego ojciec, po drugie kwestia mocy chłopaka. Z tego co wiedział nie posiadał żadnej mocy po matce ale te informacje miał głównie od Ruperta bo mężczyzna nigdy nie pozwolił mu dostać się do chłopaka. Mimo że  tak bardzo chciał mieć go w rękach.
Były też inne pogłoski, mówiące o tym że  Alexander ma wiele mocy, wiele ukrytych talentów. Dlatego przyjechał do Sunnydale. Nie był świadom tego że jest tu jego własny wnuk. Chłopak również spędzał mu sen z powiek. Jego córka nie zgodziła się usunąć ciąży i chroniła syna, Charlie był potężnym czarownikiem, z czasem będzie miał jeszcze więcej mocy. Ten chłopak też spędzał mu sen z powiek ale nie po to przyjechał.
Teraz ważny był Alexander i plany jaki miał dla chłopaka, miał tylko nadzieje że Rupert nie będzie wchodził mu w drogę. A jeśli jednak będzie stwarzał problemy przekona go odpowiednio.

-Rupert- Quintin wszedł do biblioteki zaraz jak za rogiem zniknęła Buffy Summers, nie znał tej dziewczyny ale był zadowolony z jej pracy
-Travis- nie uśmiechnął się do niego a tylko zdjął okulary i przetarł oczy- Co cię tu sprowadza?
-Wierz lubi nie ale twój syn- usiadł przy dużym stole i spojrzał na książki które tam leżały. Treść też bardzo mu się podobała
-Czego do niego chcesz?- Zapytał siadając na przeciwko niego
-Dać mu szanse przynależności do Rady....
-Trzymaj się od niego z daleka, jest szczęśliwy i nie chce mieć z wami nic wspólnego- warknął Rupert
-Jest przyjacielem mojego wnuka...jedynego wnuka kiedyś chcąc nie chcąc albo Alexander albo Charles przejmą władzę.
-Więc czemu nie Charlie?
-Z nim już rozmawiałem i to przegrana sprawa- westchnął i Giles nagle zaczął współczuć starszemu mężczyźnie. Tylko przez chwile- Za to twój wychowanek nadaje się idealnie
-Do czego?
-Rupercie nasze rodziny były w Radzie od zawsze i mimo wszystko chcę żeby tak zostało. Nie masz innych dzieci a Alexander jest również synem Pogromczyni....
-Quintin zostaw go w spokoju- wstał- Zresztą nie jest zainteresowany a ty zdaje się masz jeszcze syna- uśmiechnął się złośliwie
-Rupercie proszę- drzwi do biblioteki otworzyły się i wszedł Alex ze śpiewem na ustach zadowolony z siebie jak nigdy
-O dzień dobry- nie lubił Travis'a ale tata nauczył go dobrych manier
-Witaj Alexander- mężczyzna wstał- Widzę że Kalifornia ci służy
-Bardzo. Tato mogę pojechać na weekend do L.A?- Zapytał by zmienić temat. No i musiał zabrać ze sobą wampiry tak na wszelki wypadek.
Ojciec i syn wymienili spojrzenia. Alex dobrze wiedział że Rupert powinien go uziemić i że mężczyzna dobrze o tym wie. Mimo to po chwili obaj uśmiechnęli się do siebie.
-Oczywiście że tak. Jedziesz sam?- Zapytał w końcu
-Tak..pytałem innych ale nikt nie ma czasu
-Bądź ostrożny i Alex dzwoń w razie problemów- mrugnął do niego
-Dziękuje- podszedł do ojca i pocałował go w policzek- Zabieram ich ze sobą- szepnął, Rupert tylko kiwnął głową.
-Alexander- Travies odchrząknął- nie chcę ci zmieniać planów chłopcze ale musimy porozmawiać
-O czym?- Zapytał odwracając się do niego
-O twojej przyszłości, o Radzie....
-A nie o pana wnuku?- Zapytał z uśmiechem
-Alex....- ostrzegł go Rupert- idź się pakować porozmawiamy wieczorem- nie chciał tu kłótni
-Dobrze- i wyszedł.

Pojechał prosto na cmentarz. Był już spakowany i nawet jeśli  tata nie wyraziłby zgody na wyjazd i tak by to zrobił. Na szczęście wyglądało na to że Rupert chciał go odsunąć jak najdalej od Rady. Był mu bardzo wdzięczny i weekend sam na sam z kochankami bez ciągłych telefonów od wszystkich znajomych i przeszkadzania.
Nie zdążył nawet zapukać gdy duża ręka odziana w skórzaną rękawice wciągnęła go do środka. Znalazł się twarz w pierś z Angel'em
-Cześć- uśmiechnął się i pocałował wampira
-Wszystko dobrze? Nic ci nie jest?- Obwąchiwał go dość nachalnie
-Wspaniale- wyplątał się z jego objęć- Gdzie Spike?
-W końcu usnął- mężczyzna uśmiechnął się czule- Lubie twoje zadowolenie- pociągnął chłopca na kanapę i posadził go sobie na kolanach- Czemu?
-Jedziemy do L.A... tata prawie kazał nam jechać a to oznacza że Travies czegoś chce, to nie dobrze ale nie martw się- pocałował go w policzek- pojedziemy a jak wrócimy już ich nie będzie
-Tak mówisz?- Zapytał wsuwając zimną rękę pod koszulę chłopka, ciepła skóra ukochanego sprawiła że zaczął mruczeć
-Jak najbardziej- przymknął oczy- weź mnie do łóżka- szepnął i wtulił się w chłodne ciało, zaraz też został uniesiony w silnych ramionach
-Zawsze kochany zawsze- Angel uśmiechnął się zadowolony z siebie. Wiedział też że Spike zaczyna powoli się budzić. Miał ochotę wziąć ich obu i tak właśnie będzie.  Kochał swoje nowe życie i zrobi wszystko by trwało to wiecznie, Alex już niemal zgodził się na Połączenie. Może ten weekend przekona go bardziej.

Weszli do sypialni. Spike już na nich czekał gotowy, twardy i chętny z pięknym kuszącym uśmiechem na twarzy.



#################################################################################
Kochani ostatnio mam bardzo mało komentarzy. To odstrasza mojego wena. Może tak udałoby zebrać się 10. I zapraszam również na http://opyaoihl44.blogspot.com/ blog z parą Harry Potter i Lucjusz Malfoy. Tam również jest bardzo mało wpisów.

9 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie tą sprawą z Radą. Mam tylko nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i Quintin się opamięta. Chyba wyjaśnisz nam o co chodzi z tym wnukiem. Podoba mi się, że nasza trójka ma zamiar spędzić ten weekend razem. Liczę na jakieś rodzinne scenki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta cała Rada przestaje mi się podobać. Niech się staruszek odczepi od młodych i zniknie. Najlepiej nie robiąc nikomu problemów. Taa wiem... pobożne życzenia, ale pomarzyć zawsze można ;)
    Wampirki wykończą nam Alex'a i to na jego własne życzenie! Ciekawi mnie czy uda im się go przekonać do połączenia. Chociaż uważam, że najpierw powinni znowu zdobyć zaufanie Ruperta.
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  3. A było już tak ładnie. Sielskie życie z dwoma wampirkami a tu nagle BACH!! JEBS!!i JEBUT!! zwaliła im się na głowę upierdliwa Rada. A coś czuję w kościach i stawach że dziadunio narobi im kłopotów.
    Musiałam trochę nadrobić ale już jestem na bieżąco. Niecierpliwie czekam na nexta. Wena życzę. Takiego tłustego i przeżartego komentarzami. :D
    Yafumi

    OdpowiedzUsuń
  4. Travis za dużo kombinuje i chce za wszelką cenę mieć po swojej stronie Alexa ale jak by się dowiedział że ten sie spotyka z wampirami nie był by szczęśliwy.Do tego nie interesuje go za bardzo jego własny wnuk ale co to za drugi wnuk.Ale wyjazd całej trójki jeszcze bardziej ich do siebie zbliży a do tego Angel ma nadzieje że Alex przekona się do połączenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    rozdział fantastyczny, jestem bardzo zaciekawiona tą radą, mam nadzieję, ze wyjaśnisz o co chodzi z tym wnukiem.... Och zapowiada się bardzo gorący weekend.... Rupert od razu zgodził się na pomysł wyjazdu, aby jego syn i oba wampiry były bezpieczne....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie bajbardziej ciekawią te moce Aleksandra, w poprzednich rozdziałach, wspominłaś o proroczych snach, ale wątek się urwał, tak smo jak fakt, że Alex pracował w gejowskim klubie nocnym, jako kelner, a szkoda, mogłoby być ciekawie :) dwa zazdrosn wampiry ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. grrrrr niech ten staruch spada! Nie chciał Charliego to niech teraz nie miesza w życiu Alexa!! Nie lubi dziada hphiii
    Ten wyjazd to bardzo dobry pomysł
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam kolejne Twoje opowiadanie i nie mogę uwierzyć w taki talent.
    Jestem pod wrażeniem relacji Ruperta i Alex, a i oczywiście tego jak Rupert zaakceptował Wampirki swojego syna. Pomysł z wyjazdem jest jednocześnie zaskakujący i oryginalny. Z chęcią czytam dalej.
    Serdecznie Pozdrawiam Dark.

    OdpowiedzUsuń