czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 38

Angel nie mógł sobie znaleźć miejsca.
Zwłaszcza  po telefonie od Alex'a miał tylko szczęście że Spike spał jak zabity już 10 godzinę i obudzi go chyba tylko głód. W tej sytuacji jednak starszy wampir był wdzięczny za ten stan. Nie poradził by sobie z nadpobudliwym kochankiem. Martwił się o chłopca i dałby wszystko żeby być tam teraz z nim.

Tymczasem Alex stał przed drzwiami biblioteki już od kilku minut i bardzo nie chciał tam wchodzić ale jeśli chce pozbyć się Rady z miasta musiał z nimi porozmawiać. Rano gdy zobaczył przyjaciela nie musiał nawet z nim rozmawiać, widział że Charlie znosi pobyt dziadka tak blisko siebie coraz gorzej. Robił to również dla niego.
-Alexander- Travies stanął nagle przed nim a on aż podskoczył- Cieszę się że w końcu udało ci się mieć dla mnie czas
-Tak...- przygryzł wargę- Musiałem wyjechać
-Ważne że wróciłeś- położył mu rękę na ramieniu, a chłopak dał się wprowadzić do pomieszczenia
-Chciał pan ze mną rozmawiać- nie usiadł na oferowanym mu krześle i nie miał ochoty niczego pić w obecności mężczyzny. Były przecież eliksiry i jak go znał filiżanka była czymś nafaszerowana
-Jestem już stary- zaczął- moja córka sama zrzekła się obowiązków, a mój wnuk... on jest nie jest odpowiedni. Za to ty jesteś synem Pogromczyni
-I dzieckiem kogoś lub czegoś minęło prawie 17 lat a wy ciągle nie wiecie kim jest mój ojciec. Ja sam nie chcę o tym wiedzieć
-To nie jest istotne w tobie dominują geny twojej matki. Charles to inna historia a twoja i moja rodzina zarządzała Radą od niemal 15 pokoleń
-Nie moja rodzina tylko rodzina Giles'a. A ja jestem podrzutkiem- uśmiechnął się przymilnie
-Jesteśmy skłonni przymknąć na to oczy jeśli przejdziesz rytuał Oczyszczenia
-Nie ma mowy, twoja własna krew mieszka u mnie w domu. I jest szczęśliwy jak nigdy. Ani ja ani on nie jesteśmy zainteresowani.
-Alexander- mężczyzna westchnął
-I jeszcze coś- zacisnął wargi- za kilka miesięcy nie dosięgniesz mnie już nigdy. Przestanę być człowiekiem
-O czym ty mówisz?- Zapytał Travies
-Nikt ci nie doniósł? Aż dziwne. Jestem związany z kimś bardzo potężnym i wystarczy jedno słowo a ty i twoi ludzie zginą
-Nie mówisz tego poważnie- mężczyzna wstał
-Jak najbardziej. Dlatego lepiej się zbieraj, bo jeśli będziesz tu jeszcze dziś wieczorem Rada zostanie bez przywódcy- podszedł do niego
-To jeszcze nie koniec- ale mężczyzna zrobił krok w tył
-Mam inne zdanie. Dziś wieczór i nie myśl sobie że będziecie kontrolować Buffy ona również ma swój rozum
-Jeśli tego chcesz- odwrócił się w stronę gabinetu Ruperta- Jesteś zwolniony w trybie natychmiastowym. Do czasu pojawienia się nowego Obserwatora możesz trenować pannę Summers. Za tydzień możesz albo wracać do Anglii albo zostać tu i szukać pracy
-Zostanę tu. Do widzenia Travies- uśmiechnął się złośliwie
-Dobrze- i wyszedł zostawiając ojca i syna w kompletnej ciszy.

Przez jakiś czas patrzyli na siebie i Alex w końcu spuścił wzrok.
-Tato ja przepraszam- słyszał że mężczyzna podchodzi do niego i nagle znalazł się w jego ramionach
-Tak jest lepiej. To nie twoja wina. Teraz będę miał więcej czasu dla rodziny. Może Angel i Spike znów wkradną się w moje łaski. Buffy i Charlie stają się sobie coraz bliżsi no i Dawn zaczyna wchodzić w trudny okres. A ja byłem zmęczony byciem Obserwatorem
-I myślisz że Buffy przestanie się do ciebie zwracać o pomoc?- Zapytał Alex z powątpiewaniem
-Wiem że nie ma na to szans ale to że nie jestem im podległy to nie twoja wina- uśmiechnął się
-Idę na cmentarz, powiem Angel'owi co się dzieje wiem że bardzo się martwi
-Idź i na prawdę nic się nie stało- raz jeszcze objął syna i w końcu odsunął się.

Alex wszedł do ogromnego domostwa które zamieszkiwały wampiry. Tu było tak przyjemnie chłodno i ciemno.
Cisza jednak nie do końca mu odpowiadała. Gdy wcześniej dzwonił do kochana ten bardzo się denerwował, teraz dom był jakby opuszczony
-Wszystko dobrze?- Zapytał nagle Angel a chłopak aż podskoczył
-Nie strasz mnie- odwrócił się w jego stronę- Udało mi się sprawić że tata stracił pracę ale Rada dziś wyjeżdża
-Rupert stracił pracę?-  Wampir był zdziwiony
-I mogłem nawet wspomnieć o tym że jestem związany z kimś bardzo potężnym i wystarczy słowo a zginą- uśmiechnął się niewinnie
-Potężnym tak?-Angel stanął nagle przed nim
-Bardzo- jęknął chłopak gdy ręce kochanka powędrowały do jego pośladków
-Lubisz jak jestem taki władczy....-zaczął całować jego szyję- zaborczy
-Angel- jęknął raz jeszcze i wtulił się szeroki tors mężczyzny bo nogi się pod nim ugięły- Weź mnie- szepnął cichutko ale był pewny że wampir go usłyszał. Tym bardziej że nagle został podniesiony w silnych ramionach i położony na szerokiej kanapie
-Tego chcesz kochany- zaczął go powoli rozbierać
-Pragnę tego- guziki koszuli wampira wylądowały na podłodze. Nie zorientował się nawet kiedy został rozebrany
-Teraz leż spokojnie- Angel patrzył na niego żółtymi  oczami. Jego dłonie błądziły po całym ciepłym ciele chłopca. A on starał się nie poruszyć mimo rosnącej erekcji i potrzeby żeby dotknąć kochanka. I nagle poczuł jeden palec wsuwający się w jego ciasne ciało- Możesz krzyczeć ale jak tylko ruszysz chociażby mięśniem przestanę robić cokolwiek a Spike będzie spał jeszcze jakieś 12 godzin. Rozumiesz mój piękny?
-T..tak- jęknął i zamknął oczy. Czuł jedną rękę na swoim penisie poruszającą się w leniwych ruchach, druga masowała jego wejście i dziurkę. A usta całowały każdy zakamarek jego skóry.
Tak trudno było mu się nie ruszać ale świadomość że mogłoby się to skończyć niemal go przerażała. Na szczęście mógł krzyczeć do woli i to właśnie robił. A gdy Angel w końcu wszedł w niego jednym szybkim ruchem, był pewny że obudził kilka nieumarłych ukrywających się na cmentarzu.
-Wspaniale- wampir pochylił się nad nim i całując przyspieszał ruchy. Alex wciąż nie poruszał biodrami. Nawet jego ręce owinęły się wokół szyi kochanka i nie zmieniały miejsca- Teraz!- Krzyknął nagle i chłopak doszedł wyrywając biodra do przodu
-Dziękuję- pocałował Angel'a
-Kochany to dla mnie największa przyjemność- ucałował go i przytulił- odpocznij trochę
-Tak zrobię- Alex zamknął oczy. Wampir zrobił to samo. Będą rozmawiać później, gdy Spike będzie przy tym obecny bo w końcu muszą przeprowadzić poważną rozmowę.

4 komentarze:

  1. Uwielbiam kiedy tak szybko pojawiają się nowe rozdziały (: Alex jak odważnie rozprawił się z radą :) No i końcowa scena HOT *__*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, oby ALex tym wyznaniem o potężnym kochanku sobie nie zaszkodził. Chociaż przyznaję, że ma się kim pochwalić, i to podwójnie ;)
    Nie mogę się doczekać ich wspólnego mieszkania. Tylko tym razem niech Alex ma czas na sen! W końcu jeszcze jest człowiekiem, a energia zapewne może mu się jeszcze przydać.
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  3. Przewodniczący Rady nie wygląda mi na faceta, który tak łatwo da się zbyć. Obawiam się, że ma jakiegoś asa w zanadrzu.
    Nic nie napisałaś co to za ważna misja na cmentarzu.
    Wygląda też na to, że Rupert jest całkiem zadowolony ze zwolnienia go z obowiązków.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    bardzo dobry rozdział... Alex cudownie rozprawił się z radą... i ta scenka między Alexem, a Angelem....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń