poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 31

Alex jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak szczęśliwy.
Od dwóch miesięcy spędzał niemal każdą wolną chwilę w towarzystwie ukochanych wampirów. W domu po dużej rewolucji związanej z przeprowadzką do nich Joyce i jej córek wszystko wracało do normy. Owszem czasem było jeszcze dziwnie zwłaszcza jak się wpadało na Buffy biegnącą w ręczniku z łazienki do pokoju ale i to dało się przeżyć. Zwłaszcza że on sam chodził jak we śnie.  Jedyne co trochę go denerwowało to fakt że tata zabronił cofać zaproszenia jego ukochanym.

Chłopak nawet nie przypuszczał że coś może się stać.
Tego dnia obudził się w zimnych ramionach obu mężczyzn którzy przyglądali mu się z takim samym wyrazem twarzy
-Cześć?- Przełknął ślinkę. Znał tą minę ale był obolały po wczorajszej nocy. Nawet bardziej niż zwykle
-Nie martw się miłości- Spike pochylił się i pocałował go czule- wiemy że jesteś obolały i zmęczony....
-Dlatego dziś będziesz tylko leżał i patrzył- dokończył Angel  i on również go pocałował. Tego chłopak się nie spodziewał. Bo oba wampiry odwróciły się teraz do siebie i zaczęły się namiętnie całować.  I dotykać, najpierw delikatnie i powoli ale gdy Angel przesunął rękę na twardy członek kochanka pieszczoty zaczęły robić się coraz bardziej namiętne coraz bardziej niecierpliwe.
Alex odsunął się trochę by dać im miejsce. Spike pociągnął starszego wampira tak by obaj leżeli obok siebie. Angel pokazał kły i wsunął je w szyję młodszego kochanka. Ten jęknął a Alex wstrzymał oddech. To było piękne i był coraz bardziej podniecony, coraz bardziej chętny ale mieli racje nie dałby rady za nimi nadążyć. Dlatego z zadowoleniem złapał za własny nabrzmiały członek i poruszał nim delikatnie.  Starszy wampir odwrócił młodszego na brzuch i już miał w niego wchodzić gdy Spike nagle zmienił pozycje i leżał na plecach zaplatając nogi na jego biodrach i uśmiechnął się. Angel pochylił się i pocałował go czule i namiętnie po czym jednym silnym pchnięciem wsunął się w zimne ciało. Spike warknął i on również ukazał kły.
Alex był  coraz bardziej podniecony a fakt że ukochani całkiem go ignorują jeszcze bardziej go podniecało. Starał się zapanować nad samym sobą ale nagle oba wampiry odwrócili się do niego i spojrzeli na niego żółtymi oczami, z mieszaniną miłości i pożądania
-Kochany gotowy?- Zapytał Angel poruszając się szybciej
-Dojdź miłości- jękną Spike podnosząc biodra wychodząc kochankowi na spotkanie.  Starszy wampir znów zwrócił głowę w jego stronę i pogłaskał po twarzy
-Zawsze taki wspaniały- szepnął i pocałował ukochanego. Oderwał się od jego ust po kilku chwilach- Teraz!- Krzyknął i Alex doszedł po czym zamglonymi oczami przyglądał się jak dochodzi najpierw Spike tryskając strumieniem na brzuch starszego kochanka a później niewielki strumień wypłynął z jego dziurki, gdy penis Angela wysunął się z niego.
-Jesteście okropni- Alex jęknął cicho i odwrócił się do nich plecami
-I tak nas kochasz- Spike całował jego ramiona- Powinieneś się ubrać za chwilę będziemy mieć gości
-Jakich?- Zapytał niechętnie
-Twój przyjaciel i jest czymś bardzo poddenerwowany- odpowiedział Angel. Alex tylko jęknął ale wstał niechętnie
-Dziękuję- odwrócił się jeszcze i pocałował ich obu
-Nasza przyjemność- uśmiechnął się Spike i wyjął papierosy- i ten zapach- rozmarzył się przez chwile ku uciesze Angel'a
-Will wystarczy- powiedział w końcu i wszystkie inne rozmowy skończyły się bo ktoś zapukał do drzwi. Alex jęknął tylko i poszedł otworzyć.

-Alex tragedia- Charlie był zły, zakłopotany i smutny
-Przesadzasz jest piękny dzień....- zaczął zdziwiony
-Mój dziadek przyjechał do miasta- przerwał mu przyjaciel i usiadł na najbliższym nagrobku
-Co? Czemu? Co?- Wiedział że wampiry już są zaniepokojone i chcą go pocieszyć i pomóc
-Nie wiem- jęknął- Alex wracaj i trzymaj się od nich z daleka on mnie nie lubi przez mojego ojca...
-Wiem- położył mu rękę na ramieniu- Nic ci nie mówił... czemu tu jest?
-Rozmawiał tylko  z Rupertem. Nawet o mnie nie zapytał- Alex wiedział że to bolało przyjaciela, kiedyś jeszcze chciał się przypodobać dziadkowi ale gdy ten ciągle go od siebie odsuwał w końcu się poddał i przestał zabiegać o jego szacunek i uczucie
-Masz rodzinę tu- uśmiechnął się do niego- nie warto marnować czasu na kogoś kto wini dziecko za to kim są jego  rodzice
-Tak- Charlie przyznał mu racje i ukradkiem wytarł łzy. Jeśli było coś co doprowadzało przyjaciela to właśnie jego dziadek- Mam zamiar zabrać Buffy na wycieczkę jak się wszystko uspokoi...
-Należy jej się. Jakoś ostatnio nie pomagam- zarumienił się Alex
-Wcale- przyznał mu racje- poczekać?
-Nie. Będę w domu za godzinę... może dwie
-Tylko że nie jest sam. Jeśli ktoś zobaczy skąd idziesz...
-Charlie nie zapomnij że dawno radzę sobie sam- Alex niemal czuł obecność ukochanych za nim.

-Kochany- Angel objął go gdy tylko zamknął drzwi
-Wszystko dobrze?- Zapytał Spike dotykając jego bioder
-Szef Rady jest w mieście... nigdy nie lubił mojej rodziny. W każdym razie Charlie twierdzi że powinniśmy na chwilę się...
-Nie- starszy wampir przysunął go do siebie zaborczo- Znam Radę lepiej niż ty...
-Zresztą jesteś nasz- Spike przyznał mu racje
-A ja nie chcę żebyście byli w niebezpieczeństwie- wysunął się z ukochanych objęć- I tak muszę wracać czasem trzeba iść do szkoły i proszę was nie róbcie nic złego. Chcę przeżyć tą wizytę może chodzi o Buffy....
-Niczego ci nie obiecam- Angel był zły- i nie powstrzymam Will'a przed niczym
-Dobrze- westchnął i wziął torbę z fotela- zadzwonię później
-Lepiej żebyś tak zrobił- Spike pocałował go namiętnie- bądź bezpieczny bo całe miasto spłonie
-Zawsze jestem bezpieczny- puścił do nich oko i wyszedł.
Powinien przypuszczać że wspaniałe chwile się skończą ale dlaczego teraz i w taki sposób. Wolałby żeby zagrażał im jakiś demon, apokalipsa a nie staży sztywni Anglicy. Westchnął tylko i poszedł w stronę domu. Już odechciało mu się iść do szkoły. Jeszcze jeden dzień mu nie zaszkodzi.

6 komentarzy:

  1. No i sielankową atmosfere szlak trafił :( szkoda. No, ale mam nadzieję, że to oznacza jeszcze dużo pomysłów co do tego opowiadania ;)
    Ciekawi mnie co też "staży sztywni Anglicy" wykombinują. Pewnie namieszają, ale może wyjdzie z tego coś dobrego...
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  2. A było u nich tak sielankowo a tu w jednej chwili wszystko się poplątało .Charle bedzie miał przechlapane gdy przyjechał jedo dziadek.Oba wampiry nie były zadowolone że ten nie będzie się z nimi spotykać są bardzo zazdrośni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero skończyłam czytać całość. Fabuła bardzo oryginalna i pewnie dlatego tak mnie wciągnęła. Nie mam pojęcia dlaczego ale Spike wydaje mi się niesamowicie kochany ^^ Awww ^^ Mam tylko nadzieję, że problemy szybko miną i chłopcy znów będą mogli cieszyć się sobą ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Angel i Spike są doprawdy niezaspokojeni. Tylko jedno im w głowie. Ale jak widać Alex nie ma nic przeciwko. To przedstawienie dla niego było całkiem niezłe. Cóż, nie ma to jak związać się z dwoma perwersyjnymi wampirami.xd
    No i było już tak dobrze...
    Głupia rada. Niech oni sobie stąd idą. Nikt ich nie chce.
    Uch... mam tylko nadzieję, że nie stanie się nic niefajnego.
    A Alex nie powinien opuszczać szkoły. To nieodpowiedzialne. I jeszcze wampiry się na to zgadzają. Powinni zagonić go do nauki. Ciekawe, czy Alex nadal będzie miał taką olewkę, jak Rupert się dowie.
    Ciekawa jestem, co wyniknie z przyjazdu rady.
    Pozdrawiam,
    Seya.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj,
    och i skończyła się sielanka, ale też i pojawienie się „starych sztywnych Anglików” może przynieść coś dobrego, fantastycznego... Angel i Spike fantastycznie zareagowali, i nie biorą żadnych odpowiedzialności za miasto jak Alexowi coś się stanie...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj nie podoba mi się to ,COś złego wisi w powietrzu,,,,
    nie rób im nic złego bo udusze!!
    Mam nadzieję, że Alex naprawdę sam sobie poradzi
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń