poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 18

Alex nie przypominał sobie czy kiedykolwiek był taki wściekły.
Nie mógł się wprost doczekać gdy zajdzie słońce i będzie mógł się wyładować na winowajcach.
Wszystko zaczęło się od tego poranka zaledwie tydzień temu. Jeszcze w nocy przyjął zaloty obu wampirów. Pamięta jak szczęśliwy się obudził. Czuł obok siebie ojca i to też sprawiło, że uśmiechnął się szerzej. Dawno nie rozmawiali tak szczerze i dawno nie byli sobie aż tak bliscy jak wtedy. I naprawdę wszystko było by dobrze gdyby nie to, że czuł coś dziwnego w nogach. Zanim jednak dobrze się nad tym zastanowił do sypialni wpadł Charlie i zaczął opowiadać o swoim nowym zauroczeniu.  Przyjaciel całkiem nie pasował do Buffy ona gdyby nie była Pogromczyniom nie byłaby taka normalna. Zawsze w myślach zaliczał ją raczej do tych wrednych dziewczyn rządzących w szkole. Oczywiście mógł się mylić, przecież nie znał  jej wcześniej. Koniec końców zapomniał o tym dziwnym uczuciu.
Nie zwracał uwagi na to że każdego ranka poprawa w jego stanie zdrowia. Zawsze było coś ważnego i bardziej zabawnego. No i jeszcze tata. Odkąd zaczął zastanawiać się nad umawianiem był niemal tak samo nieznośny jak jego przyjaciel. Oczywiście bardzo się cieszył z tej zmiany. Rupert powinien zacząć jakieś swoje życie. On jest prawie dorosły i w końcu go zostawi.

Ale dzisiejszego dnia nie myślał o Charliem ani o tacie tylko o tych dwóch idiotach odwiedzających go za każdym razem gdy zaszło słońce. Przecież prosił ich żeby nie poili go krwią. Nie chciał się uzależnić a wiedział jak łatwo jest to zrobić. Oczywiście to że w końcu stanął na nogi bardzo go cieszyło. Wciąż jeszcze nie mógł biegać i nie był wystarczająco silny żeby spacerować dłużej niż kilka minut ale w końcu nie był znany na wszystkich innych. Tata wcale nie był tym zachwycony. Bał się, że zajdą w nim jakieś zmiany i badał go niemal co godzinę. Na szczęście nic złego się nie działo.
Słońce było już bardzo nisko na horyzoncie gdy wstał z łóżka i zaczął powoli chodzić z kąta w kąt. Wiedział, że za kilka minut będzie miał gości. Jak na razie jednak był sam i z głębi szafy wyjął papierosy. Mógł palić w domu ale zwykle tego nie robił. No chyba, że w takich sytuacjach.

-Alex...- Spike objął go od tyłu. Byli u niego gdy tylko ostatnie promienie słońca zniknęły z nieba
-Czy ty nie powinieneś....- zaczął Angel całując go w lewe ucho i kładąc ręce na jego biodrach
-Siadajcie- powiedział nie odwracając się do nich. Tym swoim cichym niemal strasznym głosem
-Piękny co...- zaczął starszy wampir
-Obiecaliście- odwrócił się do nich- miało nie być żadnej krwi- nie krzyczał. Alex wychowany w Anglii rzadko kiedy podnosił głos. A teraz nie było nawet warto
-Miłości...- zaczął Spike ale chłopak podniósł rękę żeby zatrzymać potok słów. Zwykle gdy jasnowłosy otwierał usta był w stanie wybaczyć mu wszystko
-Wiecie chyba jak bardzo to uzależnia- siedział teraz w fotelu pod ścianą- wiecie co to robi z ludźmi....
-Śliczny- Angel powoli podszedł do niego i ukląkł przed nim- wiem że tego nie chciałeś i szanujemy to... tylko że nie mogliśmy nie byliśmy w stanie patrzeć na to jak bardzo się męczysz... nie możesz nas karać za to że się tak bardzo o ciebie martwimy i nie chcemy widzieć jak cierpisz...
-No tak..- odpowiedział ostrożnie- ale prosiłem. Nie mogę być z kimś kogo nie ufam- owszem przez chwilę zrobiło mu się głupio. Ale miał przecież prawo się złościć. Nim się zorientował już nie tylko Angel przed nim klęczał ale i Spike
-Miłości- jęknął młodszy wampir- czy ty mówisz że...
-Nie- uśmiechnął się łaskawie- Obiecałem, że spróbuje a jeszcze nie spróbowałem prawda?- Obaj mężczyźni pokiwali głowami- Tylko, że teraz musicie się bardzo postarać, żeby odzyskać moje zaufanie
-Wszystko co tylko zechcesz- Angel wziął go w ramiona- powinieneś mimo wszystko trochę poleżeć
-Chyba masz racje- wtulił się w jego silną klatkę piersiową- I jestem też głodny a tata ma randkę- uśmiechnął się. Chyba będę spokrewniony z jeszcze jedną Pogromczyniom- jęknął teatralnie
-Z tym sobie poradzimy- Spike pościelił mu wygodniej- Więc jak mamy ci... przerwał nagle i wybiegł z sypialni a później obaj usłyszeli trzaskanie drzwi wejściowych
-Angel...- zaczął niepewnie chłopak bo nagle został przyciśnięty do ciała wampira trochę bardziej niż by sobie tego życzył- Hej!- Stracił niemal oddech
-Ci...- szepnął mu do ucha- mamy nieproszonego gościa- posadził go na łóżku ale nie wypuszczał z objęć
-Kogo?- Zapytał cicho bo nagle zaczął się niepokoić. Przecież gdyby było dobrze tak by się nie zachowywali
-Dru- Angel nagle pokazał kły. Alex nic już więcej nie powiedział. Wyplątał się z jego objęć i wsunął pod koc. Jakoś stracił całą energię do czegokolwiek.
-Nie bój się- wampir wciąż był wściekły- nic ci się nie stanie
-Wiem- szepnął i wyciągnął z szafki przy łóżku obszerny tom. Otworzył ją i zajrzał do książki. Czytał o kobiecie ale nigdy nie przypuszczał że jeszcze się tu kręci.

-Co tu robisz?- Warknął Spike. Jego dawna kochanka wyglądała na szczęśliwą a to zwykle zapowiadało kłopoty
-Widzę że gwiazdy znów miały rację...
-Tak, tak- zbył ją niecierpliwie- Czego tu chcesz?
-Tylko się pożegnać mój piękny- podeszła do niego i przyłożyła mu dłoń do policzka- nie mogę już tu zostać..
-Dru wszystko dobrze?- Owszem źle było że się tu kręci ale nie chciał też by stała jej się krzywda
-Mam nowego ślicznego chłopca- uśmiechnęła się do niego- i chcę by tatuś go poznał
-Dobrze, że jesteś szczęśliwa- pocałował ją lekko w usta. Oboje wiedzieli, że Angel jest już w progu domu
-I ty Williamie- ominęła go i podeszła do Angela. Spike wycofał się do środka. Oni już się pożegnali. Trochę było mu smutno, Był niemal pewny, że nigdy już nie zobaczy kobiety. Ale zyskał Alexa i teraz tylko to się liczyło.

-Co się am dzieje?- Alex przytulił się do wampira gdy ten tylko wkroczył do pokoju
-Nic- pocałował go lekko- Dru odchodzi
-Jesteś smutny- stwierdził chłopak- kochałeś ją
-Tak- posadził  go sobie na kolanach- bardzo, ale zawsze kochałem Angela trochę bardziej. Mimo wszystko to jak zamknięcie jakiegoś rozdziału...
-Wszystko będzie dobrze- Alex przytulił się do niego i pocałował powoli ale namiętnie- masz mnie i masz Angela
-Kocham cię- szepnął wampir nagle
-Wiem- odpowiedział chłopak- Co oni tam tak długo robią?
-Dru na nowe Dziecko a Angel jest....
-Najstarszy w waszym rodzie- dokończył
-Właściwie to Darla... ale nawet nie wiemy czy jeszcze żyje- Spike sam zaczął się denerwować. On dobrze wiedział co teraz robi Angel i wcale mu się to nie podobało. Był też niemal pewny że i Alex wie co dzieje się na dole. Był przecież na tyle mądry i na tyle znał ich zwyczaje
-William....- chłopak zaczął go całował powoli- to boli prawda?
-Musi to zrobić- westchnął- ale tak dawno już nikogo innego nie miał
-Nie myśl o tym- ręka chłopaka wsunęła się pod jego koszulę- To jego obowiązek nie przyjemność- ciepłe palce na zimnej skórze działały na wampira jak narkotyk
-To bardzo pomaga- Spike przekręcił ich tak że obaj leżeli na łóżku- nie przerywaj
-Nie mam zamiaru- uśmiechnął się chłopak. Wampir przestał myśleć. Alex wspaniale go rozpraszał i jego pieszczoty były coraz śmielsze gdy nagle zorientowali się, że nie są sami.
-To tak się zabawiacie?- Angel stanął w progu. Spike zmarszczył noc
-Nie podejdziesz do niego tak śmierdząc- warknął młodszy wampir
-Wybacz....- zaczął ciemnowłosy
-Wiem- przerwali mu obaj jednocześnie
-Czy to był ktoś kogo znam?- Zapytał Alex podchodząc do Angela
-Raczej nie- przyciągnął go do siebie i pocałował w czoło. Nie chciał robić niczego więcej mając na sobie zapach innego mężczyzny
-Spike ma racje- powiedział chłopak- idź weź prysznic... Dołącz do niego- ostatnie zdanie powiedział do jasnowłosego- teraz się potrzebujecie- znów wrócił  do łóżka- tylko cicho zaczyna się mój film- włączył telewizor i nie patrzył jak wampiry znikają w łazience. Nie chodziło o to że jest zazdrosny. Widok obu mężczyzn bardzo go podniecał ale teraz trochę było mu smutno że to jest tylko ich rzecz. Że on nie mógł być teraz z nimi że to sprawa między wampirami.
Podjął też decyzję. W weekend w końcu przestanie się bać i zrobi ten ważny krok. Nie ma się przecież czego bać. Mężczyźni się nim zaopiekują i wie że go kochają, a to bardzo istotne i piękne.
Jak na razie musiał podkręcić telewizor na cały regulator żeby nie słyszeć jęków rozkoszy dochodzących zza drzwi.

8 komentarzy:

  1. Alexowi jakoś szybko przeszła złość.Najpierw twierdził, że będą się musieli bardzo postarać, a potem planuje gorący weekend. Coś mi tu nie pasuje.
    Tajemnicza sprawa z tą wampirzą krwią i jej działaniem na ludzi. Niczego nam tutaj nie wyjaśniłaś.A przecież to ciekawe jakie konsekwencje mogło by mieć jej wypicie dla Alexa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się że Alex sie zdenerwował na oba wampiry bo nie posłuchały go i zrobiły wszystko po swojemu.Z Dru też juz nie będą mialy kłopotów bo już wyjeżdza.Jestem ciekawa co dokładnie planuje Alex w ten weekend.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział.Zwyczaje wampirów są dziwne. Fantastyczny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Postanowiłam wejść gddyż przeczytałam historię Spik'e i Xandera i zaciekawiło mnie nowe opowiadanie.
    podoba mi się ten trójkąt i muszę przyznać, że piszesz bardzo ciekawie.
    Jest tylko kilka rzeczy na które muszę zwrócić uwage.
    Przede wszystkim powtarzające się błędy.
    Jest ich dość sporo i są rażące i mocno rzucają sie w oczy.
    Powinnaś pomyślec o zastosowaniu jakiejś bety czy kogoś podobnego.
    W ten sposób unikniesz kłopotów poprawiania przez czytelników.
    Hmm powiadamiasz o nowych rozdziałach?
    Z chęcią będe tu zaglądać.
    Rób to prosze na: http://dekalog-uczuc.blogspot.com w Spamowniku!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dziwię się, że dla Spike'a to było trudne... ale teraz będzie już dobrze, jak on to powiedział... zamknie w końcu pewien rozdział w swoim życiu :)
    A to jak zachował się chłopak, super:)
    I jak pocieszał a raczej rozpraszał Spike'a awww *_*
    No cóż, niech się nie martwi, kiedyś w końcu do nich dołączy xD
    Razem będzie im raźniej... haha;)
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Alex mięknie przy wampirach tak samo jak one przy nim ;) Tak łatwo wybaczył im, że podawali mu krew. Cóż, grunt że pomogło i go nie uzależniło.
    Alex jest całkiem niezły w rozpraszaniu. To jego zrozumienie dla tego, że niektóre rzeczy ciągle go nie dotyczą aż mnie zaskoczyło. No i nie mogę się doczekać kiedy zrobi ten krok, o którym myślał pod koniec ;)
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej. Świetne jest to opowiadanie. Uch, poważnie, uazeżniłam się od twoich opwiadań. No i dltego nominowałam cię do The Versatile Blogger Award. Więcej info u mnie: http://harry-i-tom-yaoi.blogspot.com/
    Pozdrawiam i wyny życzę,
    Seya.

    Ps. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, podkręcenie telewizora zagłuszyło te dźwięki, och Alex taki wściekły, ale właśnie trzyma obydwu w szachu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń