sobota, 16 marca 2013

Rozdział 16

Charlie był, chociaż sam przed sobą nie chciał się do tego przyznać, podekscytowany tym że ma dziś poznać nowych przyjaciół Alexa. Może chodziło o to że chłopak nie miał nigdy zbyt wielu bliskich a o tych ludziach mówił jakby znali się tak jak oni całe życie.
Zdawał sobie sprawę, że jest zazdrosny, ale zawsze starał się bronić Alexa przed wszystkim i być może instynktownie chciał tego i teraz może też o to chodziło. No i Pogrmoczyni. Lubił niebezpiecznie związki.

-Coś ty taki markotny?- Alex do rana tryskał humorem. Nocne rozmyślania bardzo mu pomogły
-To dobrzy ludzie?... Znaczy... potrafisz być bardzo....
-Naiwny- dokończył za niego- Nie martw się. No i ty tu jesteś- pocałował przyjaciela w policzek- Charlie wczoraj coś postanowiłem
-Co takiego głuptasie- roześmiał się na na widok miny młodszego chłopaka- Chodzi o te wampiry- to nawet nie było pytanie.Alex był wychowany trochę inaczej niż on. Owszem nie dyskryminował żadnego innego gatunku ale Rupert nie chciał żeby syn się wiązał z kimś kto nie jest człowiekiem. Czyżby zmienił zdanie.
-Myślę... że... tata wie widział wczoraj nasz pocałunek i wiesz nic nie powiedział. Może powinienem... znaczy...
-Alex masz 16 lat i prawo do błędów ale mówiąc szczerze to wątpię że tym razem je robisz...
-Na pewno?- Zapytał chłopaka trochę zmieszany
-A jak coś to mogę przecież ich zabić... dla ciebie...- Charlie przytulił Alexa i usłyszeli otwieranie się drzwi
-Alex!!- To był Jessie
-Na górze!- Odkrzyknął ale nie odsunął się od przyjaciela. Z nim było mu bardzo dobrze i czuł się pewnie
-O przep.... zaczął chłopak  gdy zobaczył scenę na łóżku
-Wchodźcie- Alex zaprosił ich do środka gestem- Charlie to jest Jessie, Willow i Buffy- dokonał szybkiej prezentacji
-To wy skradliście jego serce- odezwał się jego najstarszy przyjaciel z fałszywym bólem w głosie
-Charlie- ostrzegł go i nagle obaj się roześmiali- Nie zwracajcie na niego uwagi
-Ok...- Buffy bardzo podobał się ten nowy chłopak. A i on patrzył na nią z zachwytem- Więc długo się znacie
-Lata- Charlie włączył swój słynny uśmiech podrywacza
-I przyjechałeś z Anglii bo?- Willow zawsze była trochę podejrzliwa w stosunku do nowych ludzi w ich małym kręgu
-Alex miał problem ale już go rozwiązał- wyszczerzył zęby
-Właściwie to nie wiem czy...- zaczął chłopak
-Oj przecież mówiłeś że  nimi porozmawiasz- Charlie zrobił żałosną miną już wczoraj... dzisiaj rano Rupert zmył mu głowę za zachowanie i narażanie Alexa
-No tak... Wiecie te wampiry- zaczął chłopak ostrożnie- Ja chyba dam im szansę...
-Co?!- Jego nowi przyjaciele krzyknęli w tym samym czasie
-Spokojnie- Alex uśmiechnął się powoli- Myślę że.... może spróbuje.... znaczy....
-To nie chodzi o że to mężczyźni... dwóch mężczyzn.. tylko że to wampiry....- Buffy nie bardzo wiedziała co powiedzieć- Jednak... to twoje życie... chyba....
-To szaleństwo sam mówiłeś...- Zaczął Jessie
-Po prostu się o ciebie martwimy- Willow posłała mu przepraszający uśmiech
-Ale cokolwiek postanowisz będziemy cię wspierać- Charlie popatrzył na nich twardo z ogniem w oczach
-Oczywiście- odpowiedzieli wszyscy pośpiesznie
-Ja wiem...- Alex wcale nie był co do tego przekonany był pewny, że to sprawka przyjaciela ale robiło się coraz ciemniej i wie że za chwile musi zostać w  domu sam.
-Wszystko będzie dobrze- Charlie uśmiechnął się do niego i wstał- To może twoi znajomi pokarzą mi miasto... no i jestem gotowy na trochę akcji. A ty niczym się nie martw- musnął go jeszcze w policzkach
-Ale pamiętaj że....- Buffy też podniosła się z fotela
-Pewnie że tak- zbył ją uśmiechem- Mam ciebie i Charliego... no i was- popatrzył na Willow i Jessiego
-I niech oni o tym pamiętają- powiedział jeszcze chłopaka i wszyscy szybko odeszli. Alex wiedział że zmiana decyzji jego nowych przyjaciół była spowodowana zaklęciem Charliego ale dziś nie zamierzał się tym przejmować. Miał inne sprawy na głowie.

Angel i Spike zjawili się pod domem ich chłopca gdy tylko zrobiło się ciemno. Obaj przygotowani na błaganie, żeby ktoś ich wpuścił.
-Możecie wejść- usłyszeli przez okno głos Alexa i żaden z nich nie powiedział nic tylko wbiegli do domu
-Wszystko dobrze?- Angel zatrzymał się tuż przy jego łóżku
-T..tak- odpowiedział patrząc na nich trochę ze strachem, rumieniąc się trochę
-Śliczny... -Spike usiadł obok i wziął chłopaka za rękę
-Chcę żebyście obaj usiedli- Alex w końcu zdecydował się że zacznie mówić- tam- wskazał dwa fotele przy ścianie. Oba wampiry zrobiły to co im kazał i czekali patrząc na niego z dziwnymi minami- Wczoraj po tym jak tata nas przyłapał myślałem... i wiecie...ja chyba... zdecyduje się dać wam szansę ale na moich warunkach- dodał szybko
-Mój...- zaczął Angel- Dobrze jakie to warunki- westchnął
-Nie jestem na przyczepkę. Jestem wam równy- powiedział. Nic innego go nie obchodziło. Teraz to było dla niego najważniejsze
-Zawsze- Spike już był przy nim i całował jego szyję- To wszystko?
-I zero sexu do puki mi się nie polepszy- powiedział ale tym razem już mniej bo silne ręce starszego wampira gładziły jego ramiona, plecy i brzuch. Usta młodszego całowały szyje, uszy
-Jesteś pewny?- Angel zapytał z uśmiechem i polizał jego górną wargę
-Tak!- Krzyknął nagle odsuwając się nie znacznie- I gdy będzie ze mną dobrze to nie tu... na pierwszy raz...
-Pierwszy raz?- Zapytał Spike unosząc brew
-Na pierwszy raz- zaczął znowu- Chcę czegoś specjalnego
-Wszystko co najlepsze- Angel pocałował go delikatnie- Will idziemy jestem głodny
-Tak bardzo głodny- jęknął Spike do ucha chłopaka- Wrócimy za godzinę dobrze?
-Jestem tu całą noc- odpowiedział z uśmiechem- A.... możecie mi przynieść czekoladę
-Tony- roześmiał się Angel i silną ręką podniósł kochanka. Skoro Alex postawił takie warunki ma teraz pod kontrolą albo chęcią kontroli narwanego Willa no i siebie. Więc muszą zjeść dużo zjeść i powinien go porządnie przelecieć tak tylko dla pewności że nic się nie stanie. Żeby chłopak nie zmienił zdania. Przecież obaj tak bardzo go chcieli a wiedział że mimo przyzwolenia musi być ostrożny za ich oboje.

-Co ty do diabła?!- Wrzasnął Spike gdy tylko znaleźli się poza domem
-Bo  musimy być ostrożni!- Odkrzyknął i przyszpilił go do najbliższego drzewa- A teraz zamknij się i na kolana- warknął mu do ucha
-I trzeba było od tego zacząć- Spike uśmiechnął się do niego i teraz wyglądał jak młody niewinny chłopak którym kiedyś tyle dziesięcioleci temu był. Angel przez chwile tylko na ułamek sekundy poczuł się winny. Ale tylko do czasu gdy wspaniałe wprawne usta zacisnęły się wokół jego nabrzmiałej erekcji. Przestał myśleć i skupił się na przyjemności teraźniejszej i przyszłej.

4 komentarze:

  1. O, wampiry zachowują się wyjątkowo przyzwoicie. Jestem pełna podziwu dla rozsądku Angelusa. Sprytnie to sobie wymyślił. Bardzo podobała mi się ta scenka z nimi dwoma na końcu.
    Alex bardzo dojrzałe podchodzi do całej sytuacji, postawił twarde warunki tym lekkoduchom. Jestem z niego dumna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha :) Milutki rozdział. Ciekawe jak zachowają się przyjaciele Alexa, kiedy czar przestanie działać. Dobrze, że Angelus jest taki rozsądny, to na pewno pomorze w budowaniu związku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wampiry zgodziły się na jego warunki ale muszą mieć silną wolę żeby nie zrobić nic Alexowi.Charle zawsze mu pomoże ale jak by go skrzywdziły to ich zabije wspaniały przyjaciel.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, uuu Alex daje szanse wampirom cudownie a jeszcze to że na własnych zasadach i dobrze niech się starają o niego...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń