niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 7

Spike był zły i nic nie mogło pomóc. Miał świadomość że Angel wysunął się w ich rywalizacji na prowadzenie, a on przecież nie może przegrać. Chłopak będzie jego. Im szybciej tym lepiej nikt chyba tak brutalnie wdarł się w ich życie i tak szybko nie namieszał.
Jasnowłosy wampir palił papieros za papierosem i obserwował swojego kochanka. Co z tego że kochał mężczyznę skoro ten zabawiał się jego kosztem. Dziś w nocy to on jako pierwszy spotka Alexa i tym razem on wykona swój ruch. Przeież nie jest w niczym gorszy.

-Alex może to jeszcze przemyślisz?- Rupert nie był wale zadowolony z tego że syn zdecydował się wracać do Anglii przecież to może być niebespiecznie no i powinni przeież trzymać się razem. Mają tylko siebie
-Tato proszę- westchnął przestają na chwilę się pakować- jak ja mam tu zostać?
-Sam mówiłeś....
-I mam się im dać przelecieć?- Teraz już nie wytrzymał
-Dobrze- poddał się mężczyzna z westchnieniem- ale bądź ostrożny i zadzwoń do mnie od razu jak wylądujesz
-Tak zrobię -rozpromienił się chłopak i wrócił do przerwanego pakowania. Rupert wiedział że nic nie zdziała mimo że bardzo by tego chciał. Alex sam musi zrozumieć, że ucieczka nic nie da a znając Angelusa nie pomoże na długo.

Chłopak bardzo z siebie zadowolony z słuchawkami na uszach schodził po schodach z ciężką podróżną torbą i nie zauważył że dywan na jednym ze stopni się podwinął....
Następną rzeczą jaką wiedział było to że leży na podłodze z połamanymi nogami. A jest w domu sam. Z trudem doczołgał się do telefonu który upadł kilka metrów dalej i wykręcił numer pogotowia ratunkowego po czym stracił przytomność. Musiał upaść bardziej boleśnie niż wydawało mu się kilka sekund temu.

Angel z niepokojem obserwował dom Alexa i był pewny że coś jest nie tak. Było tu po prostu za cicho a gdy Spike zadzwonił żeby powiedzieć że chłopaka nie m w szkole zaczął panikować. I nie on jeden, wiedział że młodszy wampir jest w podobnym stanie i że będzie musiał szybko go uspokoić zanim zrobi coś co może pokrzyżować jego plany.
Już miał zapukać do domu obok gdy jego komórka zadzwoniła raz jeszcze
-Liam on jest w szpitalu....- tylko tyle usłyszał gdy połączenie nagle się urwało a on warknął cicho i pobiegł do jedynego szpitala w mieście.
Spike już tam na niego czekał. Palił i nerwowo patrzyłna budynek
-Co się stało?-Zapytał przytulając go do siebie
-Jego ojciec mówił coś o wypadku w domu- jasnowłosy już dawno zapomniał jacy delikatni są ludzie i teraz był w gorszym stanie
-Więc idziemy- uśmiechnął się do niego dla dodania otuchy i weszli do budynku.

Alex wiedział że ma przechlapane gdy tylko obudził się w szpitalu. Nie chodziło o gips nie raz już był połamany. Ale teraz nie uda mi się zwiać z miasta tego samego dnia. Na dodatek doktor kazał zatrzymać go na obserwacje i chyba podejrzewał że tata go bije. Nic mu się nie udawało. Pozostała tylko nadzieje że wampiry dadzą sobie spokój. I w miarę jak dzień przechodził w noc raz po raz albo miał pewność że się nie pojawią albo był przekonany że lada moment wpadną do sali. Do tego był w niej sam.
-Co się stało?-Zanim jeszcze odwrócił głowę wiedział kto przyszedł no i czuł na sobie intensywny wzrok dwóch par oczu
-Wywrotka- zaśmiał się nerwowo spoglądając na wampiry. Obaj byli zaniepokojeni
-Jaka znowu wywrotka?- Spike domagał się odpowiedzi siadając obok chłopaka. Angel cicho zrobił to  samo więziąć go między nimi
-Pokonały mnie schody- starał się być spokojny ale to nie było łatwe gdy dwa zimne chętne ciała były tak blisko a on sam miał bardzo ograniczoną możliwość ruchu
-Nic się nie martw- Angel szepnął mu do ucha delikatnie głaszcząc po ręce- jesteśmy tu teraz i do świtu niczego ci nie zabraknie- chłopak wzdrygnął się ale nie zdołał wyrwać bo z drugiej strony miał Spike'ya który również łagodnie go dotykał
-Jestem zmęczony- powiedział w końcu odzyskując odwagę- i tata za chwile tu będzie
-On i Rup są starymi znajomymi- uśmiechnął się do niego jasnowłosy ostrożnie popychając go na poduszkę- więc nic nam nie grozi
-Pogromczyni.... - zaczął znów nie pewnie
-Ją też się zajmiemy- obiecał Angel warcząc cicho
-Nic nie zrobisz jej ani moim przyjaciołom- Alex nagle odzyskał siły
-No już już- Spike raz jeszcze go ułożył tym razem jednak pocałował go smakując powoli przepyszne usta i ku jego uciesze chłopak bardzo bardzo powoli zaczął reagować zanim oczywiście brutalnie go odepchnął
-Muszę powiedzieć wspaniały widok- starszy wampie złapał swojego kochanka gdy ten się zachwiał i trzymał go teraz w silnych ramionach- kto wie może jednak zmienimy nasze zawody- zanim jeden czy drugi się odezwał wpił się w usta blondyna i smakował ich obu bardzo rozważnie i namiętnie.
Alex wiedział. Widział. On czuł podniecenie obu wampirów i starał się zlać z otoczeniem zanim przyjdzie im do głowy coś innego niż obłapianie siebie nawzajem.
Musiał przyznać że i on zaczął się podniecać przecież obaj byli tacy przystojni co nie znaczyło że chciał któregokolwiek. Po prostu stwierdzał fakt że są pociągający. Nagle zorientował się że na niego patrzą z takim ogniem w oczach że aż zadrżał. Teraz przygotował się na brutalny gwałt bo co miałby niby zrobić. Yu żadna pielęgniarka nic nie pomoże.
Przełknął ślinę i zamknął oczy marząc o tym by ktoś tu w końcu wszedł i nagle jego modlitwy zostały wysłuchane. Usłyszał szybkie otwieranie drzwi
-Alex przyszliśmy....- to była Buffy razem z Jessiem i Willow- Przeszkadzamy?- Zapytała patrząc na nieznajomych mężczyzn. Jednego rozpoznała z poprzedniej nocy
-Nie- uśmiechnął się do niej Angel- ja i Will właśnie wychodzimy- nie chciałby Spike zrobił scenę- Do jutra Alex. Mój piękny
-Tak trzymaj się słodki- uśmiechnął się młodszy mężczyzna i posłał mu całusa. Po czym obaj wyszli nie zwrając na nic uwagi
-Co to było?- Zapytał rozbawiony Jessie



6 komentarzy:

  1. No swietny rozdzial szkoda ze tak pozno mam nadzieje ze nastepny bedzie szybciej i bardziej goracy . Weny !!!

    POGROMCZYNI

    OdpowiedzUsuń
  2. słodziutkie te notki, ciekawe jak zmieniły się zasady gry. Czyżby teraz obaj zaczęli uwodzić pogromce w tym samym czasie i wspólnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale z tego Alexa niezdara. Żeby tak się załatwić w dniu wyjazdu. Cud, że się nie zabił. Wampiry mają go teraz na tacy. Nigdzie im nie ucieknie. Ja na ich miejscu wykorzystałabym jego bezsilność na maksa. Mogą go bezkarnie karmić, tulić a nawet umyć mu plecki:))
    Ja bym tam wolała, żeby jeszcze nie zmieniali zasad gry. Liczyłam na jakąś rywalizację prawdę mówiąc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się.. Alex ty niezdaro !! xD
    Teraz już nie uciekniesz przed wampirami... awww *_* czyżbym w przyszłości mogła liczyć na trójkącik? O_O awwww *w*
    Pisz szybciutko dalej:)
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko Alex mógł połamać się na schodach w czasie ucieczki od wampirów ;) Zaskoczyło mnie to, ale zdecydowanie pozytywnie. Mam nadzieję, że nasza trójka będzie się często spotykać ;) W końcu trzeba młodego przyzwyczajać i zdecydowanie pilnować!
    Jest troszke więcej błędów niż zwykle, ale jakoś szczególnie nie przeszkadzają.
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, ciekawe jakby Jasse zareagowa gdyby wiedział, że to są dwa wampiry... ech na razie nigdzie nie pojedzie...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń