czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 11

Zarówno Angel jak i Spike wiedzieli że teraz będą duże kłopoty.
Dru nie odwiedzała ich nigdy od czasu kiedy ostatecznie się rozstali. Nawet się z nimi nie kontaktowała. Nie było przecież takiej potrzeby. A teraz poczuli ją coraz bliżej szpitala. Coraz bliżej Alexa. I to właśnie ich niepokoiło. Onanie mogła  go zobaczyć.

-Mój Anioł- uśmiechnęła się do mężczyzny stojącego przed nią
-Co tu robisz?- Warknął na nią
-Gwiazdy szeptały mi swoje sekrety- kobieta tanecznym krokiem podeszła do niego- I mówiły że ty i Spike byliście niegrzecznymi chłopcami
-Księżniczko o czym ty mówisz?- Spike w końcu ich znalazł i on zaczął panikować. Nie był pewny czy któryś z nich byłby w stanie ją zabić gdyby zaszła taka potrzeba. A przecież Alex musaił pozostać bezpieczny
-Ten piękny kociak którego przede mną ukrywacie nie jest do podziału- położyła palec na ustach i obaj wiedzieli że na dziś to wszystkie informacje które z niej wydobędą- A teraz ja sobie poszukam kogoś dla siebie-  i zniknęła zanim mężczyźni powiedzieli coś jeszcze
-Jasna cholera- wyrwało się blondynowi- I co teraz?- Zapytał patrząc na kochanka
-Spokojnie Will- objął go czule- ty zostań w pobliżu do świtu a ja porozmawiam z Rupertem. Alex musi wrócić do domu....
-A co z Dru?- Spike jakoś nie był przekonany. I nie chciał żeby kobiecie się coś stało. Wciąż ją kochał. Obaj kochali a Sunnydale z Pogromcom nie było dla niej bezpieczne
-Poradzi sobie a Alex nie- pocałował go delikatnie i on też zniknął w nocy. Wampir przez chwilę stał bez ruchu zastanawiając się co właściwie się stało. I nagle dostrzegł szansę. Gdzie indziej będzie w stanie lepiej obronić w razie czego chłopaka jak nie w jego pokoju. A Angel właśnie tego sobie życzył.

Alex mimo tego że leki działały i czuł się zamroczony i senny jakoś nie mógł spać. Podskórnie przeczuwał że coś się stanie. Już samo to jak jego ciało reagowało na wampiry go przerażało. Ale nie to go teraz niepokoiło. Był przecież młody i miał potrzeby. To że tak wybiegli mamrocząc coś o Dru było poważniejszą sprawą. Jeśli się nie myli a pewnie tak nie jest to mają do czynienia z bardzo niebezpieczną wampirzycą.
dotarło to jednak do niego dopiero po kilku minutach i już miał zadzwonić do taty gdy drzwi znów się otworzyły
-Myślałem że będziesz spał- jasnowłosy mężczyzna uśmiechnął się do niego
-Drusilla tu jest tak?- Zapytał patrząc na wampira z mieszanką złości i bólu
-Nie bój się- w oka mgnieniu znalazł się obok niego i objął- Ani ja ani Angel nie pozwolimy by coś ci się stało
-A inni?- Nie dawał za wygraną wyrywając mu się
-Tylko ty nas interesujesz- pogłaskał go po policzku
-Więc nie interesuje cię że twoja była kochanka może zginąć?- Alex patrzył teraz na niego przytomnie
-Zazdrosny- Spike roześmiał się cicho- Dru potrafi sobie poradzić... A ty wracasz do domu. Angel już poszedł i wszystko wyjaśni...
-Znów mnie z tobą zostawił- Alex nie wiedział czy się cieszyć czy nie. Chyba zaczynał lubić uwagę jaką dają mu obaj mężczyźni
-A to źle?- Wampir uniósł brew zaskoczony ale w tym momencie wrócił Angel
-Zaniedbujesz mnie- zwrócił się do chłopaka i usiadł po jego drugiej  stronie nie mogąc się powstrzymać przed dotknięciem chłopaka dlatego złapał go za rękę
-A wy mnie wkurzacie- roześmiał się nagle nieoczekiwanie
-Ty na prawdę się nie boisz- Spike jeszcze kilka chwil temu był przekonany że Alex ma w sobie chociaż tyle ale teraz był zszokowany
-Gdybyście mnie mieli zabić dawno byście to zrobili- tyle był pewny ale jeśli chodzi o tych dwóch to wszystko- czego nie mogę pojąć to to że wciąż kręcicie się obok...
-Bo żaden z nas nie przyjmie odmowy- ciemnowłosy był pewny swego i tego że chłopak im się nie wywinie. A Alex coraz częściej łapał się na tym że wcale tego nie chce
-Nie pytaliście- szepnął spoglądając na swoje ręce
-Mój piękny...- zaczął Angel ale Spike odepchnął go od niego
-Jesteś nasz- złapał go za podbródek i teraz patrzył w oczy- mój albo jego i ty masz wybrać nim sami to za ciebie zrobimy- warknął już zirytowany
-A nie mogę być wspólny- zażartował Alex chcąc ich jeszcze zirytować
-Nie- odpowiedzieli razem
-I przecież sam wykrzykiwałeś że nas nie chcesz- przypomniał mu starszy wampir
-I tak jest- zapewnił ziewając- Tylko się droczę. Spać
-Jutro już będziesz w domu- Spike złagodniał- dlatego nigdzie się stąd nie ruszamy
-Jak tam sobie chcecie- położył się- tylko ani słowa
-Nie martw się potrafię skutecznie zamknąć Willowi usta- uśmiechnął się do młodszego wampira a ten już wstał by do niego podejść.
Alex za wszelką cenę chciał to zignorować ale gdy Spike usiadł Angelowi na kolanach nie był w stanie oderwać oczu. Tym bardziej że szpitalne łóżko było bardzo wąskie. Wiedział że się podnieca i wiedział że obaj mężczyźni są tego świadomi. Zacisnął jednak powieki i odwrócił głowę. Nie widział że obaj uśmiechają się wrednie i z satysfakcją ale poczuł ulgę gdy ciężar obu ciał zniknął z jego łóżka. Przykrył głowę poduszką i miał nadzieje że niczego już tej nocy nie usłyszy.


3 komentarze:

  1. :) Się rozkręca. I dobrze, ale kiedy oni dojdą do wniosku, że on jest ich? W sensie wspólny? Kim jest Dru?
    Z niecierpliwością oczekuję kolejnego rozdziału.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Alex jest niepoprawny. Mam wrażenie, że się z tymi wampirami bawi. Odpycha ich i przyciąga jednocześnie. Zabawna ta jego reakcja z poduszką. Zupełnie jak dziecko, które nakrywa głowę i udaje, że go nie ma.
    Zastanawiam się na kogo poluje Dru. Czyżby znalazła w mieście kogoś interesującego? Nie wiem kogo typować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejeczka,
    wspaniale, no i Dru się pojawiła, ale czy nie dotarły do nich jej słowa, że ma być wspólny...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń