poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 1

Szesnastoletni Alexander James Giles nienawidził Kalifornii, a już w obrzydzenie wprawiały go ciepłe wręcz gorące noce.
Takie jak dzisiaj. Mimo, że on i jego tata przeprowadzili się tu dopiero dwa tygodnie temu, on już nie mógł się doczekać powrotu do Anglii.
Tęsknił nie tylko za pogodą, ale i za przyjaciółmi. Ludzie w jego nowej szkole byli zbyt głośni i bardzo infantylni. A prosił i przekonywał tatę, żeby pozwolił mu zostać samemu. Praca pewnie i tak nie potrwa dłużej niż rok, ale niestety nie chciał o tym słyszeć.
I tak oto Alex wędrował przez cmentarz w Sunnydale o pierwszej w nocy i szukał wampirów. Lubił to robić, ale nie sam i to nie była jego praca. Nowa Pogromczyni jeszcze się nie zjawiła.

Nagle usłyszał jakiś szelest i odruchowo wyciągnął broń. Może jak zabije jednego z czystym sumieniem będzie mógł wrócić do domu. Ostrożnie, na palcach zaczął iść w stronę miejsca, z którego dochodziły niepokojące odgłosy.
Był przekonany, że to jakiś wampir i naprawdę nie tego się spodziewał. Schował się za dużym grobowcem i powoli wysunął głowę, aby sprawdzić, z czym ma do czynienia. To mogło być wszystko.
Na jednej z cmentarnych ławek kochała się para i to nie zwykła para, bowiem było to dwóch bardzo p[przystojnych mężczyzn. Alex wstrzymał oddech. Już dawno podejrzewał, że jest gejem, ale teraz miał pewność.
Obaj byli wspaniali. Jeden ciemnowłosy, cała jego postać była duża i emanowała spokojem. Drugi był trochę mniejszy, jasnowłosy, jakby młodszy, bardziej zadziorny i to on nadawał tempo wszystkim niecierpliwym pieszczotom.
Nie mógł oderwać od nich wzroku. Czuł w spodniach, w całym ciele coraz większe podniecenie. Sparaliżowało go to na kilka chwil. I w tedy to zobaczył. Twarz ciemnowłosego, tego, który siedział przodem do niego zmieniła się w twarz demona. Alex wypuścił ze świstem powietrze i odzyskał kontrolę nad ciałem.
Tylko przez chwilę zastanawiał się, co powinien zrobić. Normalnie walczyłby, ale był wstrząśnięty swoim odkryciem i tym, jak bardzo, mimo odkrycia prawdy, wciąż jest podniecony.
Odszedł nim para skończyła. Ze wstydem i złością na samego siebie, na ojca, na cały świat.

– Słyszałeś Will? – odezwał się Angel, gdy odpoczywali, a on leniwie gładził go po plecach.
– Mieliśmy widownie. – Uśmiechnął się młodszy mężczyzna. – Ten zapach... Coś mi świta...
– Nie męcz się kochany. – Ciemnowłosy pocałował go w czoło.
– Hej! – Tamten natychmiast się obraził. – Ja przynajmniej doszedłem do jakiejś szkoły.
– Tak, tak. – Przyciągnął go do pocałunku. – Miejmy nadzieje, że Pogromca szybko się tu zjawi. To miasto nie jest dla nas dobre – westchnął.
– Właśnie. – Spike nagle wstał z kolan kochanka. – To dziecko... Ile miałoby lat?
– Will, jakie dziecko? – Angel nie nadążał za myśleniem ukochanego.
–Oj... – zaczął ostrzegawczo, szukając zapalniczki. – Pogromcy, syn..... Rodzina twojego brata...
–Chyba szesnaście. Will, do czego zmierzasz? – On również wstał. Trzeba było jeszcze zdobyć krew i wracać do domu przed wschodem.
– Wysłaliśmy go do Obserwatora... Może tu jest...
– Will, dziecko Pogromcy to nie pogromca. – Angel położył mu rękę na ramieniu.
– Wiem, ale Dru.... – Potrząsnął głową. – Pewnie nic ważnego. – Nie miał zamiaru się w to zagłębiać. On i Angel stanowili wyjątkowo zgodną i szczęśliwą parę już prawie trzydzieści lat. A to, że w snach nawiedzała go Drusilla, nie miało większego znaczenia. Już nie.
– Idziemy?
– Tak... Muszę cię porządnie wymęczyć – zamruczał zmysłowo i wgryzł się w jego szyję, przy akompaniamencie śmiechu kochanka.

Alex wiedział, że tata jest jeszcze na nogach. Światło się świeciło, a gdy ten długo się nie kładł, oznaczało, że coś się stało. Naprawdę nie miał ochoty na rozmowę. Musiał ochłonąć, wyspać się i może uciec z tego miasta nie koniecznie w tej kolejności.
– Jak ci poszło?– zapytał go Rupert od progu.
– Nic.. Zero... Nada. – Usiadł ciężko na fotelu. – Mam dość.. Tato...
– Buffy Summers jest w mieście – oświadczył mężczyzna. – Dziś z nią rozmawiałem, ale jest problem...
– Niech zgadnę, to zadufana w sobie idiotka? – Alex dość nasłuchał się o poprzedniej Pogromczyni.
– Jest zupełnie odwrotnie. – Uśmiechnął się do niego. – Ale wiedzą o niej cywile...
– Nie dzisiaj proszę cię – westchnął chłopak.
– Alex jesteś pewny, że wszystko dobrze? – Ojciec spojrzał na niego z troską.
– Jestem tylko zmęczony. – Wstał i zaczął kierować się w stronę schodów.
– Porozmawiamy jutro – zgodził się Rupert, patrząc za synem. Chłopak już od kilku lat wiedział, że jest adoptowany i kim była jego matka. Na szczęście to nie zmieniło nic w ich stosunkach, a nawet jakby trochę je umocniło. Martwił się, żyli niebezpiecznie a Alex lubił chodzić swoimi drogami. Coraz częściej budził się z koszmaru, że syn nie wrócił z nocnej wycieczki.

Alex mimo zmęczenia nie mógł zasnąć. Gdy tylko zamykał oczy widział przed sobą parę seksownych wampirów, uprawiających sex. Nie był w stanie pozbyć się z głowy tych myśli i raz po raz wstawał do komputera, po czym zawracał wpół drogi. Przecież nikt normalny nie myśli w ten sposób o bezdusznych potworach.
Chłopak wykończony, usnął dopiero nad ranem. Wciąż z mętlikiem w głowie.

8 komentarzy:

  1. Ten rozdzial byl wspanialy czekam na wiecej . Mamnadzieje ze nastepny rozdzial juz niedlugo . Weny :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moge sie doczekac nastepnega rozdzialu mam nadzieje ze juz niedlugo ten byl swietyn weny !!!
    POGROMCZYNI

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie zaczyna się ciekawie zobaczymy co będzie dalej.Ale ten trókkącik ędzie ciekawy już nie mogę się doczekać na dalszą część.

    OdpowiedzUsuń
  4. No Alex, nieładnie tak podglądać. Swoją drogą, ale sobie znaleźli miejsce do uprawiania miłości. Czyżby cmentarne ławki były hitem wśród wampirów.
    W sumie chłopak sam siebie ukarał za nadmierną ciekawość. Chociaż takich snów można by mu było pozazdrościć. Tyle, że po szkole będzie teraz chodził jak zombie.

    OdpowiedzUsuń
  5. I have one question :D
    Czy to jest inne opowiadanie, ale tylko z tymi samymi imionami (o Xanderze Harisie-mam nadzieję, że dobrze napisalam, tego z innego opowiadania :P) Bo dzisiaj czytalam o nim, że Xan i Spike są razem, a tutaj że Angel z Spikem są razem, to tak jakby zdrada :P
    Czyli tak żeby byo jaśniej : to jest kompletnie inne opowiadanie, które nie nic wspólnego z :
    Xander Harris-http://opyaoi345.blogspot.com ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ca|kiem nowe opowiadanie. I tu będą we 3 z czasem:) Tamto jest bardzo po|ączone z seria|em tu odchodzę od tej koncpcji mam nadzieje moż|iwie jak najda|ej

      Usuń
  6. Nie no cmentarz ma swój klimat;)Biedny Alex nockę zawalił, ale co mu się dziwić?
    Nie mogłam się doczekać tej notki, nie zawiodłam się:) Mam nadzieję, że następna wejdzie szybko, bo mnie wciągnęło.
    WENY!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    rozdział wspaniały, dobrze skojarzył, ciekawe jak zareagują kiedy spotkają się z nim twarzą w twarz...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń