Dwóch młodych mężczyzn szło aleją.
Obaj byli w wyśmienitych nastrojach, jeden nawet lekko pijany. Cały świat należał do nich. Dosłownie i w przenośni.
Większy, starszy z nich ciemnowłosy ubrany w czarne skórzane spodnie i fioletową koszulę, uśmiechał się czule, patrząc na mniejszego jasnowłosego, który miał na sobie długi czarny płaszcz, a pod nim tak jak i on skórę i krwiście czerwoną koszulę.
– Słuchasz mnie? – Jasnowłosy zawarczał cicho.
– Oczywiście, że tak Will. – Przygarnął go do siebie.
– Więc podobno Pogromczyni, wyobraź sobie, jest w ciąży.... i robi się bardzo nie uważna...
– Nie – przerwał mu tamten. – Nie będziesz jej szukał. Nie będziesz zwracał na siebie jej uwagi. Nie stracę cię.
– No przecież mówię, że... – Naburmuszył się tamten, a raczej chciał to zrobić, bo ręka jego towarzysza zasłoniła mu usta i widział, że tamten węszy.
– Chodź. – Nie czekając na Williama, pognał kilka domów dalej.
– Kurde, Angel. – Jasnowłosy zrównał się z nim dopiero w alei. – Cholera – zaklął na to, co zobaczył.
Zwłoki młodej kobiety może nie były dla niego czymś wyjątkowym, ale nowo narodzone dziecko.
– Chyba ktoś sprzątnął ci trzecią Pogromczynię sprzed nosa. – Angel okrążył zwłoki. – Była całkiem ładna.
– Ujdzie. – William miał inny gust. – A co z tym? – Wskazał na dziecko.
– Nie chcesz go chyba zabić. – Angel spojrzał na niego ze zdziwieniem.
– To dziecko... Nawet się nie najem... Trzeba go gdzieś oddać... Mówiłeś, że jak się nazywa teraz rodzina twojego brata? – Ostrożnie podniósł niemowlę.
– Myślisz? – Angel przez ułamek sekundy pomyślał, że ma przed sobą słodki obrazek, ale do czasu aż William ukazał kły.
– Szybko, bo on pachnie tak wspaniale… – Zrobił taki ruch, jakby miał zatopić kły w szyi dziecka.
– Giles. – Angel zbliżył się do nich. – Tam będzie mu w sam raz
– Tak... Angel i Spike, agencja adopcyjna. – Jasnowłosy roześmiał się i dziecko otworzyło oczy. Żaden z mężczyzn nie widział jeszcze tak intensywnego brązowego koloru.
– To tu. – Dom był duży i wyglądał na bogaty. – Został już tylko Rupert o ile się nie mylę.... Daj mi małego. – Spike zrobił to dość niechętnie.
– Obyśmy się nigdy nie spotkali – szepnął do dziecka i nacisnął dzwonek. Jasnowłosy oparł się o drzewo i uśmiechał się paląc papierosa. W głowie tańczyła mu jego Czarna Bogini, co zwykle oznaczało kłopoty i zabawę.
12 sty 16:37
Prolog jest po prostu zachwycając! Pełen tajemnicy i napięcia, ale i taki słodki! :D Szkoda, że mama małego zginęła :(, ale jestem ciekawa co się stanie z tym chłopcem, gdy wychowa go rodzina Angela ^^. Jeju no po prostu Zresztą ten intensywne piękny brąz ach. Już sobie wyobrażam jak bardzo będzie ten chłopiec przystojny gdy dorośnie ^^. Cieszę się, ze go nie zabili, to by było okrutne i takie smutaskowo ;(. Bardzo podoba mi się relacja dwóch wampirów, ale jestem jeszcze ciekawsza jak będzie ona wyglądać gdy mały podrośnie ^^. Jestem oczarowana prologiem i mam przeogromną nadzieję na więcej ^^
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy poczatek podoba mi sie czekam na nastepny ;-) . Weny !!!!
OdpowiedzUsuńPOGROMCZYNI
Sam tytuł już przyciąga uwagę i pokazuję, ze wiele będzie się działo:)Ale początek smutny,,,biedne maleństwo... dobrze, że oddali je, a nie mh,... zabili. I wiem, że na pewno spotkają się w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnej notki;3
Twoja Maru ;3
powiem ci że prolog mi się podoba. zaczyna się fajnie i ciekawie. tylko mam nadzieję że następny rozdział będzie szybko. do zobaczenia . i dużo weny ci życzę i czasu do pisania ;D
OdpowiedzUsuńZaczęłaś bardzo dobrze. Dałaś nam do myślenia. Dziecko pogromczyni, które ma wychowywać Gilles. Tylko niech szybko dorośnie, bo już chcę zobaczyć go w akcji. Szkoda, że tak krótko, cóż poczekam na następny rozdział , bo jestem ciekawa jak to rozegrasz. Liczę na ostrą rywalizację skoro to mają być dwie osoby.
OdpowiedzUsuńHmm czy to nie jest kontynuacja tego bloga w którym byly te same imiona itd. Że ten jeden z chlopaków zamienia się w kotka ? ;)
OdpowiedzUsuńNowe opowiadanie zaczyna się interesująco, a dla dziecka wręcz tragicznie. Już nie mogę się doczekać jak maluch podrośnie, choć śledzenie tego jak Giles opiekuje się podopiecznym też może być ciekawe:)
OdpowiedzUsuńNapisy na zdjęciu w nagłówku nie są dobrze widoczne, a także je przysłaniają. Uważam, że jest to mało przejrzyste. To tylko moja uwaga.
Pozdrawiam i życzę dużo weny, bo niecierpliwie czekam na kontynuację:)
O nie... Spike... Moja papuga �� teraz mam ją przed oczami jak tylko widzę to imię haha
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, coś mi się zdaje że spotkają ponownie to dziecko...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka