czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 28

Angel wiedział że nie może panikować. Nie chciał wystraszyć Alex'a. Bo chłopiec już był mocno poddenerwowany.
Biegnąc na pomoc ukochanemu zastanawiał się co właściwie mogło się stać. Nie przyznałby tego przed nikim, ledwo robił to przed sobą ale Spike walczył lepiej od niego. Stawał się też równie silny a przecież dzieli ich ponad  100 lat. Dziękował Losowi że nie są wrogami. I że Will kocha go ponad własną egzystencje.

-Angel!- Alex zeskoczył z jego pleców i pobiegł do przodu. Wampir zapomniał że i chłopiec potrafił wspaniale walczyć. Gdyby to zależało od niego obaj nie wychodzili by z pokoju. Westchnął tylko i zrównał bieg z kochankiem.

Alex nie miał pojęcia co się tu dzieje. Spike nie pakował się aż w takie kłopoty, no i reakcja Angela też wcale mu się nie podobała. Wyglądało jakby starszy wampir bardzo się bał. Więc skoro on się boi...
I nagle zobaczył. Co się dzieje. Znał to. Wieczny Ogień. I czarownik. Potężny
-Angelus!- Zabrzmiał mężczyzna głośno
-Kort!- Wampir ukazał kły
-Mówiłem że cię znajdę- płomień wystrzelił w  górę a Spike uwięziony w środku zawył bezgłośnie. Alex wiedział że to tylko czar, że gdyby skupił się mocniej usłyszałby krzyk. Musiał coś zrobić. Czarownik nie zwracał na niego uwagi. Miał przynajmniej taką nadzieje. Nie spojrzał na Angel'a wiedział,  że będzie chciał go powstrzymać. Każe mu uciekać, ale przecież nie  mógł. Wampiry musiały w końcu zrozumieć że kocha ich tak samo jak oni kochają jego. I że już wybrał.
Był już bardzo gdy nagle został  powalony na ziemię.
-Proszę, proszę. Tego się nie spodziewałem. Człowiek. Miękniesz- i Alex poczuł ogromny ból głowy rozchodzący się falami po całym jego ciele. Zagryzł wargi by nie krzyczeć i starał się nie płakać
-Puść ich!- Angel zdawał sobie sprawę że Kort każe mu wybrać
-Obiecałem ci że cię znajdę i zranię. Tylko czyja strata zaboli mocniej?
-Puść ich i weź mnie. Błagam- wampir klęknął. Wiedział że nie zdoła ich obu uratować
-I Meri błagała ciebie- Tym razem Alex wrzasnął gdy poczuł że jego wnętrzności zaczęły płonąć
-Angel....- jęknął prosząco
-Spokojnie skarbie wszystko będzie dobrze- starał się go uspokoić- Will kochany- spojrzał na młodszego wampira. Zdołał tylko pokiwać głową . To jednak nikogo nie uspokoiło. Angel musiał coś zrobić. I to szybko.
-Kort zabij mnie,torturuj tylko zostaw ich w spokoju...
-Będą patrzeć jak umierasz. A później... to nie będzie cię obchodzić- i Spike i Alex zostali uwolnieni i chłopak mimo ogromnego bólu poczołgał się do wampira
-Pij- szepnął- ja nie mogę mu pomóc. Jestem za słaby
-Miłości- Spike wbił kły w  miękką szyję i Alex zamknął oczy. Wiedział że kochanek musi wziąć dużo by się uleczyć i nabrać sił. On chciał tylko zasnąć.

William napił się dość szybko. Bardzo chciał delektować się wspaniałym smakiem ale wiedział że jego Twórca cierpi. Nie robił tego dla przyjemności. Gdy w końcu udało mu się odzyskać siły. Ucałował zemdlonego ukochanego i skoczył czarownikowi do gardła. Angel cierpiał wystarczająco. Miał szczęście bo mężczyzna zapomniał o nich.
Wbił kły i poczuł przypływ mocy. Będzie musiał oczyścić krew. Wampiry i magia nie idą w parze. A on nie lubił jej szczególnie.
Mężczyzna za wszelką cenę starał się go zrzucić ale nie był w stanie nie jeśli chciał dalej trzymać Angel'a na wodzy.
Jeszcze tylko kilka kropel i w końcu serce czarownika przestało bić. Opadł na piasek i czar stracił moc.
-Will w porządku?- To były pierwsze słowa jakie wypowiedział starszy wampir
-Tak- podszedł do niego i pomógł mu wstać- Dasz radę iść?
-Tylko pomóż Alex'owi
-Zawsze- pocałował go jeszcze i podszedł do wciąż nieprzytomnego chłopca. Musieli się pospieszyć. Wypił za dużo. Znów narazili swojego człowieka.  Angel pochwycił jego spojrzenie i obaj zgodzili się że coś trzeba zrobić.

-Rupert!- Angel posilił się po drodze
-Co się na bogów....- i zobaczył swojego syna- Połóżcie go w salonie- warknął
-Nie było wyjścia- zaczął się tłumaczyć Spike
-Nie chcę was tu widzieć- nie spuszczał oczu z Alex'a- mieliście szansę. To jest moje dziecko
-Rupert...- Angel położył mu rękę na ramieniu
-Cofam zaproszenie- powiedział- A jeśli się do niego zbliżycie nie będzie miała dla mnie znaczenia krew- spojrzał w oczy swojego przodka- Alex jest moją rodziną. Dałeś mi go i nie pozwolę go sobie zabrać
-Dobrze- Angel przełknął ślinkę pochylił się i pocałował ukochanego. Spike chciał coś powiedzieć. Zacząć się kłócić ale silne ramiona kochanka i cichy szept powstrzymały go przed tym. Również ucałował chłopca. I obaj wyszli.
Giles podjął własną decyzje. Alex wraca do Anglii jak tylko będzie w stanie. Ma tam potężnych przyjaciół. Jest młody za młody na to by wiązać się z wampirami. Na tyle młody by w końcu zapomnieć a on nie był w stanie chronić go tu odpowiednio. Miał nadzieje że nie będzie musiał tego robić ale jednak intuicja podpowiadała mu dobrze. To nie są mężczyźni dla niego to potwory które może i nie umyślnie ale w końcu odbiorą mu syna. A tego by nie przeżył.

8 komentarzy:

  1. Jejku... Alex nie wyjedzie prawda?? A jak wyjedzie to Angel i Will pojadą za nim prawda?? Oni muszą być razem. Chociaż rozumiem Ruperta... Pisz szybciutko i duużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. NIE! Nie dość, że musieli walczyć o siebie to teraz chcą ich rozdzielić. Z jednej strony rozumiem Ruperta, a z drugiej chcę żeby ta trójka była razem. Może Alex jakoś przekona ojca, albo sprowadzi wampiry ze sobą.
    Szkoda tylko, że walka tak krótko opisana ;)
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  3. To co się stało było9 straszne do tego Rupert chce zabrać Alexa do Londynu z daleka od wampirów.A ten wreście się zdecydował że chce z nimi być już na zawsze.Oba wampiry bardzo się przestaszyły bo nie wiedzą co będzie z Alexem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie może tak ich zostawić!!!
    To TA miłość.
    Ta jedyna i niepowtarzalna

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam wszystko i jestem mega zadowolona z tego opowiadania. Jestem zadowolona ze wszystkich twoich opowiadań, choć nie wszystkie jeszcze przeczytałam. :D
    Ale wiem że będą dobre. :D
    Co do rozdziału...coś mi się zdaje że nasze wampirki nie puszczą tak łatwo swojej miłości.
    A jak ojciec Alexa będzie się utrzymywał w swojej decyzji to coś mi się zdaje że jeszcze tego pożałuje.
    Czekam i życzę weny
    Yafumi

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że udało im się uratować Spike'a. Już się bałam, że jeden z nich jednak zginie. Dobrze, że udało im się przeżyć.
    Martwię się o Alexa. O jego zdrowie i relacje z Rupertem. Bo jestem pewna, że nie zgodzi się tak po prostu wyjechać. W sumie, to nie zdziwię się, jeśli ucieknie z wampirami. To by było nawet romantyczne, ale nie chcę, żeby się tak stało.
    Mam nadzieję, że jakoś uda mu się przekonać ojca, żeby odpuścił. Bo tak naprawdę, to wampiry do niczego go nie zmuszały. Gdyby sam czegoś nie zrobił, to jestem pewna, że ani Angel, ani Spike nie prosiliby o to. A poza tym, gdyby Alex nie dał krwi Spike'owi, to zginęliby wszyscy, najpierw Angel, a potem pozostała dwójka, bo przecież Spike nie był w stanie się bronić, a Angel sam nie poradziłby sobie.
    Rupert wykazał się trochę głupotą. Ja rozumiem, że był wściekły, ale powinien pozwolić wampirom wytłumaczyć się.
    Cóż, mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Seya.;)
    Ps. Mam nadzieję, że ten komentarz nie zniknie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    rozdział wspaniały, cieszę się, że Spike nic się nie stało... Rupert traktuje Alexa jak syna, ale gdyby Alex nie chciał mieć jakiś wkład to by tego nie robił... Spike i Angel mieli tutaj jakieś szanse...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Giles ! Nie możesz ich roZdzielać! Alex cię znienawidzi jeśli to zrobisz! Domyślam się, że wampiry uszanują jego decyzję, ale co z decyzją Alexa? Czy już nikt nie bierze tu pod uwagę jego zdania?! To nie fair, to było konieczne, a Alex sam chciał iść.. poza tym czy tu czy w Anglii wampiry czy inne stworzenia mogą atakować więc nie ważne gdzie będzie i jaką będzie miał ochronę, istnieje ryzyko
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń